Niemcy wydaliły rosyjskich dyplomatów w związku z zabójstwem dysydenta

Rząd Niemiec wydalił dwóch rosyjskich dyplomatów. Ma to związek z morderstwem którego ofiarą padł uchodźca z Gruzji.

W sierpniu tego roku Zelimkhan Khangoszwili został zamordowany w środku dnia w berlińskim Kleiner Tiergarten. Zastrzelił go mężczyzna przejeżdżający obok na rowerze. Podejrzenia padły na 49-letniego Rosjanina. Wkrótce potem aresztowano go i wyłowiono ze Sprewy użytą w zamachu broń, rower i perukę.

Żona zamordowanego od początku stwierdziła, że za morderstwem jej męża stały rosyjskie służby, Ten bowiem przez 2 lata walczył przeciwko Rosji w Czeczenii. Miał również pracować na Ukrainie i w Gruzji szkodząc rosyjskim interesom, choć nie ujawniła szczegółów. Do Niemiec uciekł w 2016 roku po kilku zamachach na swoje życie ale nie przyznano mu azylu i miał być deportowany z powrotem do Gruzji.

Rosja od początku twierdziła, że nie ma z tą sprawą nic wspólnego. Szybko jednak dziennikarze odkryli dowody na to, że mogło być inaczej. Nazwisko, które oskarżony miał w dowodzie i w podaniu o wizę nie występuje na przykład w żadnej z rosyjskich baz danych. Pracownicy niemieckiej firmy, w której miał rzekomo być zatrudnieni, w ogóle go nie kojarzyli.

W środę niemiecka prokuratura federalna poinformowała, że przejmuje dalsze prowadzenie tej sprawy. Prokurator generalny Berlina poinformował, że zgromadzili wystarczającą ilość dowodów na to, że to morderstwo zostało zorganizowane przez państwowe służby. Jego zdaniem dowody wskazują na to, że były to rosyjskie służby.

Równocześnie w związku z tą sprawą dwóch rosyjskich dyplomatów w Niemczech uznano za persony non grata. Nie ujawniono ich nazwisk i funkcji ale urzędnicy otwarcie przyznali, że była to zemsta za brak współpracy w śledztwie ze strony Rosji. MSZ Rosji stwierdził, że nie było powodu do takiego postępowania i zapowiedział odpowiedź.

Jeżeli Niemcom uda się potwierdzić udział rosyjskich służb w tym morderstwie, to sprawa może mieć daleko idące konsekwencje. Kanclerz Angela Merkel zapowiedziała już, że podejmie ten temat podczas rozmowy z Władimirem Putinem, która ma się odbyć niedługo przy okazji spotkania we Francji dotyczącego wojny na Ukrainie.