Radni PiS oraz ich rodziny ofiarami hejtu farmy trolli Brejzy

Nie milkną echa tzw. afery fakturowej w Inowrocławiu w ramach której poseł PO Krzysztof Brejza miał organizować w ratuszu zarządzanym przez jego ojca “wydział nienawiści”, w którym tzw. internetowe trolle miały za zadanie szkalować przeciwników partii. Jak podał przewodniczący klubu radnych PiS w Inowrocławiu Marcin Wroński ofiarami hejtu stawali się również jego partyjni koledzy.

– Jako radni opozycji jesteśmy najbardziej dotknięci hejtem w Inowrocławiu, bo gdy tylko były nasze inicjatywy, które nie podobały się prezydentowi Ryszardowi Brejzie bądź posłowi Krzysztofowi Brejzie to na portalach internetowych były nagle setki nieprzychylnych komentarzy – powiedział inowrocławski działacz Prawa i Sprawiedliwości, który zaznaczył, iż hejtem objęci byli zarówno inni radni PiS w ratuszu, jak i ich rodziny.

Proceder miał być przeprowadzany na tak szeroką skalę, że zdaniem Wrońskiego na lokalnych portalach inowrocławskich miało się pojawiać “więcej komentarzy, niż na stronach Wirtualnej Polski czy Onetu”. Dodał również, że od samego początku wraz z innymi radnymi Prawa i Sprawiedliwości starał się zgłaszać poszczególne przypadki organom ścigania, jednak rzadko kiedy sprawa nabierała dalszego toku, głównie z powodu trudności w namierzeniu adresów IP.

–Czasami udawało nam się zidentyfikować sprawców. Jedna z moich koleżanek związanych z opozycją zaalarmowała śledczych o takiej sprawie i okazało się, że pochodziły one z domu w Janikowie, w którym mieszkało pięć osób o nazwisku sławnej pani naczelnik wydziału promocji i rzecznikiem Urzędu Miasta w Inowrocławiu – mówił Wroński.

– To wykorzystywanie urzędników państwowych niezgodnie z ich przeznaczeniem. Na pewno urzędnikom nie można płacić za hejt i zwalczanie opozycji – ocenił.