Najnowsze wiadomości ze świata

Nawalny sprawił, że agent rosyjskich służb opowiedział jak próbowali go zabić

Rosja nadal wypiera się tego, że jej służby próbowały zamordować słynnego opozycjonistę Aleksieja Nawalnego. On sam postanowił jednak skłonić ich do ujawnienia prawdy.

Nawalny to jeden z najgłośniejszych i najpopularniejszych krytyków Władimira Putina. 20 sierpnia podczas lotu z Tomska do Moskwy poczuł się bardzo źle. Po awaryjnym lądowaniu trafił do szpitala w Omsku, gdzie zdiagnozowano u niego zatrucie niezidentyfikowanym środkiem psychodyseptycznym. Dwa dni później jego rodzinie i współpracownikom udało się sprawić, że został przetransportowany na leczenie do Berlina. 2 września niemiecki rząd ogłosił, że pobrane od niego próbki wykazały, że próbowano go otruć Nowiczokiem. Na szczęście udało mu się przeżyć.

Rząd Rosji od początku wypiera się tego, że miał cokolwiek wspólnego z tą sprawą. W międzyczasie zachodnie media odkryły tożsamość kilku agentów, którzy mieli rzekomo brać udział w nieudanej próbie zamachu na niego. Nawalny postanowił to wykorzystać i skłonić ich do mówienia. Zaczął więc do nich dzwonić przedstawiając się jako Maksym Ustinow, asystent Nikołaja Patruszewa, przewodniczącego rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa. Początkowo osoby, do których dzwonił, nie dawały się na to nabrać. W końcu jednak jeden agent, Konstantyn Kudriawcew z ekipy zajmującej się toksynami, dał się nabrać i zaczął mówić.

W trakcie niemal godzinnej rozmowy agent wyznał, że on sam nie był bezpośrednio zaangażowany w organizację zamachu. Jego zadaniem była pomoc w usunięciu śladów Nowiczoka. Opisał, jak on sam i inni agenci czyścili z jego ubrań ślady Nowiczoku. Tym samym przyznając, że wbrew słowom Kremla FSB faktycznie próbowała go otruć.

W pewnym momencie Nawalny spytał agenta o to, czy plan polegał na tym, żeby zabić go jeszcze na pokładzie samolotu czy też już w hotelu. Ten odpowiedział, że nie wie – ale jego zdaniem Nawalny zginałby już w samolocie gdyby lot potrwał planowane trzy godziny i pilot nie zdecydowałby się na awaryjne lądowanie.

 

Pojawiły się już oczywiście głosy, że szokująca rozmowa była ustawką Nawalnego i osoba, z którą rozmawiał, nie była agentem FSB. Iwan Zdanow z jego antykorupcyjnej fundacji zauważył jednak, że zdradził on szczegóły operacyjne i znał nazwiska kluczowych osób zaangażowanych w ten plan. Ujawnił także, że pracownica fundacji Luba Sobol została aresztowana w poniedziałek przez policję gdy tylko zadzwoniła do drzwi mieszkania agenta z którym rozmawiał. Wkrótce ma usłyszeć zarzuty. Zdanow obiecał też, że w razie dalszych wątpliwości pokażą dowody.

Kreml jak na razie nie odpowiedział oficjalnie na to nagranie. Skomentował je jednak rzecznik prasowy Kremla Dmitrij Pieskow, który zastrzegł, że to jego prywatna opinia. Oskarżył Nawalnego o bycie chorym psychicznie, manię prześladowczą i manię wielkości. FSB wydała oświadczenie, że nagranie jest fałszywe. a

Źródło: Stefczyk Info na podst. Niezależna, DW.com Autor: WM
Fot. screen z Youtube

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij