Ambasador Mołdawii twierdzi, że są gotowi na rosyjską agresję

Ambasador Mołdawii w USA stwierdził, że są gotowi na każdy scenariusz. Łącznie z rosyjską agresją.

W dniu przystąpienia agresji na Ukrainę białoruski dyktator Aleksandr Łukaszenka stanął przed mapą pokazującą jej dalszy planowany przebieg. Wynikało z niej, że jednym z celów będzie Naddniestrze. To region autonomiczny Mołdawii, który oderwał się od niej na początku lat 90tych bo chciał zostać w ZSRR. Jego niepodległość nie jest uznawana przez żadne państwo na świecie.

Ambasador Eugen Caras powiedział telewizji Fox News, że jego państwo bierze pod uwagę, że może zostać zaatakowane przez chcącą go oderwać Rosję. „Kraj jest gotowy na każdy scenariusz, łącznie z tym najgorszym” – zapewnił – „Więc będziemy bronić tego, co musi być obronione”.

Caras dodał, że Białorusini powiedzieli im, że umieszczenie Mołdawii na tej mapie zostało dokonanie przez pomyłkę. Rząd miał poinformować o tym wezwany do złożenia wyjaśnień ambasador Białorusi. Miał stwierdzić, że błędu dokonano w Ministerstwie Obrony.

Ambasador stwierdził, że w jego kraju nie wybuchła panika, ale martwią się tym, co może nastąpić. „Bardzo niepokoi nas ta sytuacja. Potępiamy ją” – powiedział – „Nie możemy być na 100% pewni następnej fazy. Czy będziemy celem czy nie? Na dzisiaj wydaje mi się, że nie jesteśmy celem. Ale co stanie się za tydzień? Nie mogę tego przewidzieć”.

Mołdawia ma w swojej konstytucji zapis o zachowaniu neutralności i jak na razie nie starała się o przyjęcie do NATO ale Caras przyznał, że wobec rosyjskiej agresji może się to zmienić. „Nie wykluczałbym, że to może wpłynąć w umysłach ludzi na percepcję sytuacji bezpieczeństwa albo potrzeb i wymogów bezpieczeństwa w przyszłości” – powiedział. Dodał, że od początku konfliktu jego państwo pomaga uchodźcom z Ukrainy, których do Mołdawi dotarło już ponad 114 tysięcy.