Najnowsze wiadomości z kraju

Ziemkiewicz wygrał w sądzie ze zwolenniczkami aborcji

Znany prawicowy publicysta Rafał Ziemkiewicz został oskarżony o zniesławienie przez uczestniczki proaborcyjnego Strajku Kobiet w 2020 roku. Wygrał proces w pierwszej instancji.

Ziemkiewicz na bieżąco komentował proaborcyjne protesty, które miały miejsce w Warszawie i innych polskich miastach. „Po wczorajszym twierdzę, że dla rozjuszonej dziczy na ulicach nie ma znaczenia pod jakim dziś akurat hasłem – aborcja, sądy, klimat czy blm (bo to problem całego Zachodu). Mają dla nas, normalsów jedyny przekaz: „nienawidzimy was wy k..y ch… wam w d… wyp…, i w ogóle ch…!”. Szczególnie charakterystyczne jest doprowadzenie przez lewicę do kompletnego zbydlęcenia młodych kobiet. Wśród manifestujących dominuje typ agresywnej, wulgarnej k… wki” – napisał w październiku w reakcji na oplucie dziennikarza Mikołaja „Jaoka” Janusza.

Jego wpis nie spodobał się trzem uczestniczkom Strajku Kobiet. W porozumieniu z Ośrodkiem Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych – której założyciel Rafał Gaweł, który został skazany na dwa lata więzienia za oszustwa i ukrywa się obecnie w Norwegii – zdecydowały się wnieść przeciwko niemu pozew. Podstawą był art.212 par. 2 Kodeksu Karnego, zniesławienie za pomocą środków masowego przekazu.

Publicysta złożył wniosek o umorzenie postępowania. Ten został jednak odrzucony przez sąd i w styczniu rozpoczęło się postępowanie. Jak informuje portal Salon 24 Ziemkiewicz wygrał go w pierwszej instancji. „Dążyliśmy do uniewinnienia Rafała Ziemkiewicza od początku tej sprawy. Trzy panie z różnych części Polski poczuły się obrażone treścią wpisu na Twitterze, podczas gdy publicysta ich w ogóle nie wymienił. Ziemkiewiczowi chodziło głównie o kobietę, która opluła dziennikarza społecznościowego, Jaoka. Wielkie było nasze zdziwienie, gdy ktoś – niewymieniony z imienia i nazwiska – nagle poczuł się urażony” – powiedział portalowi reprezentujący go mecenas Artur Wdowczyk.

Wdowczyk dodał, że orzeczenie sądu jest nieprawomocne i spodziewają się, że druga strona się od niego odwoła. “W taki sposób każdy publicysta może być pozywany i zamkniemy debatę tak z lewa, jak i z prawa. Ziemkiewicz opisał własne, subiektywne odczucia na podstawie zdjęć i filmów, które obiegły całą Polskę. Wyrok jest słuszny, bo w innym wypadku pozwolilibyśmy na kneblowanie publicystyki i swoich odczuć. RAZ mówił o zjawisku, ruchach lewicowych, a nie o konkretnych osobach” – zauważył prawnik – „Sąd uniewinnił mojego klienta, Ziemkiewicz nie popełnił przestępstwa z art. 212. Niby mała rzecz, ale trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie: czy publicysta ma prawo do oceny, nawet ostrej? Przecież podczas strajków kobiet dominowały wulgaryzmy i to nie przeszkadzało środowiskom lewicowym?”.

Źródło: Stefczyk.info na podst. Salon24 Autor: WM
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij