Najnowsze wiadomości z kraju

Wrocławianka straciła wzrok po tym, gdy wytatuowała sobie oczy. Tatuażysta usłyszał wyrok

Aleksandra Gałuszka straciła wzrok po tym, gdy zdecydowała się na tatuaż na gałkach ocznych. Po sześciu latach sąd skazał tatuażystę.

Sprawę nagłośniła jako pierwsza Gazeta Wrocławska. W 2017 roku Gałuszka, która miała wtedy 22 lata, wpadła na pomysł, że wytatuuje sobie gałki oczne tak, aby całe były czarne. Uznała, że to do niej pasuje. Długo szukała tatuażysty, który podjąłby się tego zadania. Początkowo planowała wizytę u doświadczonego tatuażysty z zagranicy, ale ostatecznie zdecydowała się powierzyć swoje oczy Piotrowi A., który pracował w jednym z renomowanych studiów tatuażu w centrum Warszawy.

Gałuszka powiedziała Gazecie Wrocławskiej, że tatuażysta miał w swoim portfolio kilkadziesiąt podobnych zabiegów, ale okazało się to nieprawdą. Teraz wątpi także w jego wykształcenie medyczne. Po zabiegu straciła wzrok w prawym oku, a w lewym został znacznie ograniczony, widzi nim wyłącznie światło, ale już nie kontury. W studiu powiedzieli jej, że to normalny objaw, a po trzech tygodniach, gdy zejdzie opuchlizna, odzyska widzenie.

Tak się jednak nie stało. Okazało się, że tatuażysta zbyt głęboko wbił igłę i tusz rozlał się po gałkach ocznych, co doprowadziło do podrażnienia nerwów wzrokowych. W maju 2017 przeszła trzy zabiegi okulistyczne w szpitalu wojskowym przy ul Weigla. Lekarze próbowali wypłukać tusz z oka, ale okazało się, że barwnik wżarł się w tkankę. W końcu jej prawe oko zostało zastąpione implantem. Widzenie w lewym jest zbyt słabe aby normalnie funkcjonować.

Sprawą zainteresowała się prokuratura, która postawiła tatuażyście zarzuty. Wcześniej renomowany warszawski okulista prof. Jerzy Szaflik, pod którego opiekę trafiła, ustalił, że użyty przez tatuażystę tusz był wątpliwej jakości, a sam tatuaż był wykonany niezgodnie ze sztuką. Jego opinię potwierdzili biegli. Po sześciu latach Sąd Rejonowy dla Warszawy Woli zdecydował, że Piotr A. jest winny stawianych mu zarzutów. Skazał go na prace społeczne w wymiarze 30 godzin i wypłacenie jej 150 tysięcy złotych odszkodowania. Wyrok nie jest prawomocny.

Źródło: Stefczyk.info na podst. Gazeta Wrocławska Autor: WM
Fot. Screen z Youtube

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij