Ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher odniosła się do zarzutów rzekomego łamania praworządności w Polsce. Jej zdaniem Unia Europejska upolityczniła ten temat bo boi się rosnącej pozycji Polski.
W wywiadzie udzielonym Super Expressowi ambasador Mosbacher stwierdziła, że Polska jest najszybciej rozwijającym się państwem UE. „Jesteście znakomicie wykształconym społeczeństwem i doskonale radzicie sobie w konkurencji z resztą Europy” -stwierdziła dodając, że od razu po przybyciu do Warszawy zauważyła, że „Polska jest dziś dużym graczem na arenie międzynarodowej”.
Jej zdaniem państwa Zachodu niekoniecznie czują się z tym faktem komfortowo. „Mam wrażenie, że Zachód nie pogodził się jeszcze z faktem, że Polska i inne kraje Europy Środkowo-Wschodniej od dawna nie są już peryferiami Europy, którymi uczynił je komunizm” – oznajmiła. Jej zdaniem właśnie z tego powodu UE oskarża nas o rzekome łamanie praworządności. „Osobiście uważam, że sprawa praworządności w Polsce jest silnie upolityczniona i Unia Europejska nie stroni od używania tej kwestii do osiągnięcia swoich celów” – podkreśliła.
Mosbacher odniosła się również do wyborów prezydenckich w USA. Jej zdaniem nie tylko prezydent decyduje o kierunku polityki zagranicznej, a Polska jest zbyt ważnym sojusznikiem aby coś miało się zmienić w podejściu USA do niej w razie przegranej Trumpa. „“Mogę (…) zapewnić, że zarówno republikanie, jak i demokraci odczuwają do Polski ogromną sympatię.” – stwierdziła – „Obie partie doskonale rozumieją strategiczne znaczenie Polski i dlatego bardzo bym się zdziwiła, gdyby coś w relacjach amerykańsko-polskich miało się zmienić”. Dodała, że „sytuacja Polski jest więc bardzo dobra, czego o wielu innych krajach nie mogłabym z takim przekonaniem powiedzieć”.