43-letnia kobieta, która podawała się za rosyjską modelkę, przyznała przed sądem, że namawiała znajomego do zamordowania za pieniądze jej męża. Dostała łagodny wyrok.
Tatyana Remley mieszkała w Kalifornii. Twierdziła, że pochodzi z Rosji i jest modelką, a także, że zajmuje się zawodowo dresażem – sztuką ujeżdżania koni. W rzeczywistości urodziła się w mieście Bend w stanie Oregon, i poza imieniem nie miała nic wspólnego z Rosją. Gustowała w bogatych mężczyznach. Przez 11 miesięcy była żoną multimilionera Kennetha Woolcotta, z którym miała syna.
The 'I'm a Glamorous Equestrian' Tatyana Remley
Who hired a hitman to kill her estranged husband Mark Remley for $2M
Cuts a deal with the San Diego DA's office and only gets 3 years and 8 months
Justice, what justice
'Glamorous Equestrian', what 'Glamorous Equestrian'~ pic.twitter.com/PD0eDlnKAW
— TruthInBytes (@bytesintruth) January 2, 2024
Jej nowym partnerem został Mark Remley, który odziedziczył po swoich rodzicach 26 milionów dolarów. Pobrali się w 2011 roku, ale ich małżeństwo było trudne, kilkukrotnie wchodzili w separację. W końcu złożyła papiery rozwodowe. Stwierdziła w nich, że jej mąż miał ją prześladować fizycznie i psychicznie. Oskarżyła go również o to, że pozwolił swojemu przyjacielowi, by ten sterroryzował ją bronią i zgwałcił. Domagała się od niego 15 tys. dolarów miesięcznie alimentów, by móc utrzymać swój styl życia. Ich wspólni znajomi wątpią w te zarzuty – twierdzą, że mąż jej się bał i robił wszystko, co mu kazała.
Już w trakcie rozwodu para zorganizowała pokaz dresażu, który nazwała Valitar. Jego uczestnicy twierdzą, że nalegała na tym, by osobiście w nim wystąpić, chociaż była co najwyżej przeciętnym jeźdźcem. To przedsięwzięcie okazało się być porażką i splajtował po zaledwie pięciu z 45 zaplanowanych pokazów.
W końcu kobieta zdecydowała się usunąć swojego męża. Skontaktowała się ze swoim wspólnym znajomym i zaproponowała mu, że zapłaci 2 miliony dolarów za jego zabicie. Ten powiedział o tym Ramseyowi, który z kolei powiadomił o sprawie policję. W sierpniu policjanci, udając morderców na zlecenie, spotkali się z nią w jednym z kalifornijskich Starbucksów. Kobieta miała przy sobie pieniądze na zaliczkę i nielegalną broń palną. Została aresztowana.
Długo wypierała się winy. W końcu jednak zawarła umowę z prokuraturą. W jej ramach przyznała się do tego, że próbowała skłonić znajomego do zabicia jej męża, oraz do posiadania nielegalnej broni. W ramach ugody sąd skazał ją na relatywnie łagodną karę. Spędzi w więzieniu stanowym zaledwie 3 lata i osiem miesięcy.
Jej znajomi winią za całą sytuację jej traumatyczne dzieciństwo. Ujawnili, że była wychowywana przez ojca alkoholika i matkę, która bała mu się sprzeciwić. Po przeprowadzce do Kalifornii jej ojciec nie zgodził się, by dalej uczęszczała do szkoły, pozbawił ją kontaktu z innymi dziećmi i przez wiele lat nie wypuszczał z domu. Podczas rozprawy rozwodowej z Woolcottem jej matka zeznała, że kobieta była molestowana przez własnego brata, który był uzależniony od narkotyków.