Liliana, córka jednej z najwybitniejszych polskich siatkarek Agaty Mróz-Olszewskiej, w programie “Dzień Dobry TVN” opowiedziała o hejcie, który ją spotkał. Nastolatce internauci mieli zarzucać, że gdyby nie ona, to jej matka dalej by żyła.
Agata Mróz-Olszewska była jedną z gwiazd polskiej siatkówki. Gdy w w 2007 roku zdiagnozowano u niej białaczkę, sportsmenka zmuszona była do przerwania swojej kariery i rozpoczęcia leczenia. Choroba zbiegła się z ciążą, której Mróz-Olszewska, pomimo sugestii lekarzy, nie zdecydowała się przerwać. Wybrała poród, choć wiedziała, jak ogromnym wysiłkiem będzie to dla jej organizmu.
– Niektórzy lekarze sugerowali mi, żebym usunęła ciążę, że to jest za duże obciążenie dla mojej choroby. Dzięki Bogu nie posłuchaliśmy się – mówiła w jednym z wywiadów.
Siatkarce udało się w 2008 roku urodzić dziewczynkę, niestety, dwa miesiące po porodzie zmarła. Jej córka, Liliana, zdecydowała się pójść w ślady wybitnej mamy, nastolatka już od dwóch lat trenuje siatkówkę.
13-latka była ostatnio gościem w programie “Dzień dobry TVN”, gdzie wspominała o mamie i opowiadała o swojej przygodzie z siatkówką. Opowiedziała też o hejcie, z jakim zetknęła się w sieci. Dziewczyna cytowała wypowiedzi internautów, którzy zarzucali jej, że gdyby nie ona, to jej matka wciąż by żyła. Liliana wspomniała, że bardzo trudno było jej czytać tego typu opinie i komentarze.
W trudnych chwilach z pomocą przyszli przyjaciele i rodzina:
– Mam dużo przyjaciół i rodzinę. Oni mi mówili, że tak nie jest, bo dużo razy miałam z tym problem. Każdy zaprzeczał i mówił, dlaczego tak naprawdę żyję. Cieszę się, że mam takie osoby – mówiła dziewczyna.