Najnowsze wiadomości ze świata

Szwedzki sąd uniewinnił nastolatka, który przewoził bombę w plecaku

Szwedzki sąd zrezygnował z zarzutu wobec nastolatka, którego złapano z ładunkiem wybuchowym w plecaku. On sam miał być przekonany, że znajdują się w nim narkotyki.

Sprawa miała swój początek w zeszłym roku. Osiemnastolatek z popularnego wśród imigrantów miasta Sodertalje chciał dojechać pociągiem do innego imigranckiego miasta, Malmo. Swoim podejrzanym zachowaniem na dworcu zwrócił uwagę ochrony, która powiadomiła o swoich podejrzeniach policję. Ta zatrzymała go w pociągu.

W należącym do niego plecaku policjanci znaleźli puszkę, w której znajdowało się ok. półtora kilograma materiałów wybuchowych. To bardzo duży ładunek. Podobnej wielkości bomb użyli zamachowcy z Londynu w 2005 roku, kiedy cztery takie ładunki zabiły 56 osób i zraniły niemal 800 kolejnych. Poproszeni przez policję eksperci z szwedzkiej armii stwierdzili, że ładunek był wyposażony w uzbrojone zapalniki i w każdej chwili mógł eksplodować. Wystarczyłoby do tego nieco mocniejsze uderzenie w plecak, wzrost temperatury czy nawet tarcie puszki o materiał plecaka.

Nastolatek przyznał się śledczym, że jechał do Malmo aby odebrać długi narkotykowe i że został do tego zmuszony. Twierdził, że nie miał pojęcia, że w plecaku ma śmiertelnie niebezpieczną bombę – miał być przekonany, że w puszcze są narkotyki. Szwedzki sąd oskarżył go o stworzenie publicznego zagrożenia. Ostatecznie jednak postanowił wycofać się z tego zarzutu. Sędziowie oparli swój werdykt na tym, że na puszcze z bombą nie znaleziono jego odcisków palców, co sugeruje, że nie sprawdził jej zawartości. Sędziowie stwierdzili również, że nie wziąłby tego plecaka gdyby wiedział, w jak wielkim jest niebezpieczeństwie.

Nastolatek nie uniknie jednak więzienia. Obok bomby policjanci znaleźli bowiem także nielegalny pistolet. Na tym były już jego odciski, a testy balistyczne pozwoliły na powiązanie tej broni z jedną ze strzelanin w Malmo. Za nielegalne posiadanie broni usłyszał wyrok 9 miesięcy więzienia.

Zamachy bombowe stają się w Szwecji ponurą codziennością. W zeszłym roku ich liczba wzrosła tak bardzo, że analityk Narodowej Policji Saperskiej Ylva Ehrlin stwierdził, że nie widział podobnej liczby eksplozji w żadnym cywilizowanym świecie. W połowie tego roku w Malmo doszło do 3 eksplozji jednego dnia.

Tajemnicą poliszynela jest to, że większość tych eksplozji jest efektem rywalizacji pomiędzy gangami złożonymi z muzułmańskich imigrantów. Broń palna jest trudna do zdobycia, nóż wymaga podejścia blisko do ofiary. Ładunki wybuchowe można bez trudu stworzyć we własnej kuchni z powszechnie dostępnych materiałów – nic dziwnego, że gangsterzy wybrali właśnie ten środek.

Źródło: svt.se Autor: WM
Fot.

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij