Janusz Korwin-Mikke po raz kolejny zaskoczył swoją wypowiedzią. Tym razem poseł Konfederacji w programie “Woronicza 17” zaczął… bronić Aleksandra Łukaszenkę.
Sytuacja na polsko-białoruskiej granicy zmusiła władze naszego kraju do przyjęcia ustawy o budowie zapory w tym rejonie. Sprawa wywołała oburzenie po stronie opozycji i stała się jednym z kluczowym tematów rozmowy podczas programu “Woronicza 17”.
Jednym z gości był Janusz Korwin-Mikke, który co do zasady zgodził się z ustaleniami służb dotyczącymi osób koczujących przy granicy, iż nie są to uchodźcy z Afganistanu, a migranci zwożeni z Somalii i Iraku. Jednak uznał, iż to Polska jest winna… sprowokowania Łukaszenki, którego mieliśmy “wypchnąć w kierunku Putina, przed którym miał się bronić przez 20 lat”.
– Trzeba było nie drażnić prezydenta Białorusi, to jest skandal. Łukaszenka był dla Polski bardzo życzliwy. Przez Polskę, która działała na zlecenie USA będziemy mieć rosyjskie wojska przy granicy z Polską – powiedział poseł Konfederacji.
Polityk skrytykował też działania aktywistów Związku Polaków na Białorusi.
Jego słowa spotkały się oburzeniem ze strony Michała Rachonia i Dominika Tarczyńskiego, który przypomniał, iż w przeszłości z powodu podobnych wypowiedzi jego formacje wielokrotnie traciły na poparciu.