Supernowoczesny rosyjski myśliwiec rozbił się na Syberii

Rosyjski myśliwiec V generacji Su-57 miał być konkurencją dla amerykańskich F-22 i F-35. Jedna z maszyn testowych rozbiła się jednak na Syberii.

Su-57, znany także jako PAK FA, został oblatany w 2010 roku. Miał być rosyjską odpowiedzią na amerykańskie myśliwce V generacji F-22 i F-35. Podobnie jak one rosyjska maszyna miała mieć obniżoną wykrywalność dla radarów. Rosjanie zamówili 76 tych maszyn, z których każda kosztuje aż 155 milionów dolarów. Pierwsze egzemplarze wzięły już udział w działaniach zbrojnych w Syrii, a samo zamówienie miało być zrealizowane do 2028 roku.

Pierwsza seryjna maszyna tego typu miała zostać przekazana rosyjskim siłom zbrojnym jeszcze w tym roku – poprzednie 10 było egzemplarzami przedprodukcyjnymi przekazanymi do testów. Tak się jednak nie stanie, gdyż uległa zniszczeniu w katastrofie.

Jej pilot wystartował z lotniska w Konsomolsku nad Amurem. Po przeleceniu ok. 111 kilometrów nadał przez radio wiadomość, że ma kłopoty, po czym skierował swój samolot nad pobliski las. Po upewnieniu się, że Su-57 nie spadnie na żadne zabudowania, katapultował się, a sama maszyna wkrótce uległa kraksie, w której została całkowicie zniszczona. Pilot przeżył katapultowanie, według niektórych źródeł trafił jednak do szpitala.

Na razie nie wiadomo co spowodowało kraksę i z racji tego, że chodzi o nowoczesną maszynę wojskową, jej powody najprawdopodobniej nie zostaną wkrótce ujawnione. Nieoficjalnie wiadomo, że podejrzewa się awarię systemu fly-by-wire, który przenosi polecenia z drążka i orczyka pilota na powierzchnie sterowe. Z drugiej strony mieszkańcy wsi Dżjomgi, położonej jakieś 7 kilometrów od lotniska, twierdzą, że w pewnym momencie usłyszeli, jak z silników maszyny dobiegł niezwykle głośny ryk i są przekonani, że właśnie wtedy zaczęły się jej kłopoty.