Naświetlona przez “NYT” afera związana z wykorzystywaniem seksualnym kobiet w tabloidzie “Bild” ilustruje szerszy problem z kulturą pracy w Niemczech i problemów, jakie mają tam kobiety – pisze na łamach “Washington Post” publicystka Katja Hoyer.
Publicystka przywołuje historię, gdy w szkole powiedziała swojej mentorce o planach zostania dziennikarką, kobieta odradziła jej to, dodając, że by zarabiać większe pieniądze w mediach musiałaby “wstąpić do jednej z wielkich firm, trzymać się linii partyjnej i sypiać z szefami, by wspinać się na szczyt”.
Autorka powołuje się też na statystyki wskazujące, że w Niemczech 68 proc. kobiet przyznało, że doświadczało w pracy nieodpowiedniego zachowania ze strony współpracowników. Dane te są poniżej europejskiej średniej, podobnie, jak liczba kobiet na kierowniczych stanowiskach (28 proc. wobec 34 proc. w UE). Trzy czwarte kobiet na tych stanowiskach przyznało, że doświadczało molestowania seksualnego.
“Mam nadzieję, że sprawa Reichelta posłuży jako impuls do szerszej debaty o pracy kobiet w Niemczech i nie zostanie potraktowana jako wyjątek. Niemcy mają dużo do nadrobienia, jeśli chodzi o relacje płciowe w miejscach pracy” – konkluduje Hoyer.