Najnowsze wiadomości ze świata

Rozwozi pizzę po bombardowanym Charkowie. Zamówienia przychodzą również z zagranicy

“Tego kraju nie da się złamać. Oto właściciel pizzerii, który rozwozi pizzę po Charkowie, mieście codziennie bombardowanym przez Rosję” – napisał na Twitterze Oleksander Szczerba, ukraiński dyplomata. U Pawła Fiedosienki, właściciela charkowskiej pizzerii “Daddy’s Pizza”, który dostarcza pizzę m. in. ukraińskim żołnierzom, zaczęły się urywać telefony – dzwonią osoby z zagranicy i zamawiają pizzę dla charkowian. 

W wywiadzie dla Radia Swoboda Fiedosienko mówi, że nie chodzi mu o jedynie o zwykły zarobek oraz codzienną pracę: “Nie myślałem o tym jak o biznesie, ale raczej o symbolu tego, że miasto żyje, że nie złamano go. Chcę pokazać, że można przypomnieć sobie stare przedwojenne życie, dostać kawałek prostej pysznej przyjemności” – tłumaczy mężczyzna.

Sądząc po reakcjach osób, do których przyjeżdża pizza, rzeczywiście nie chodzi o jedzenie, ale pewien znak i namiastkę normalności: “Ludzie reagują charakterystycznie: Pizza, serio? W czasie wojny? Coś takiego…. Myśleliśmy, że to kawał” – opowiada właściciel “Daddy’s Pizza”.

Fiedosienko mówi, że na razie nie zdarzyło mu się rozwozić pizzy w najbardziej niebezpieczne miejsca, bo po prostu nie miał stamtąd zamówień. “Gdy zamawia wojsko, zawsze staramy się przywieźć [zamówienie – przyp. red.]”. W dzisiejszym Charkowie nie ma rejonów, które byłyby całkowicie bezpieczne. Niektórzy pizzermeni rozwozili zamówienia pod ostrzałem – “Woziliśmy do schronu przeciwbombowego, woziliśmy do metra”

Pizzeria realizuje wiele zamówień dla resortów siłowych: wojska, gwardii narodowej, policji. Pizzę dla nich zamawiają również osoby z zagranicy. Ludzie dzwonią i mówią: “chcę zamówić 10 pizz dla strażaków. Znajdźcie strażaków, którym przyda się [pizza – przyp. red.] i zawieźcie” – opowiada mężczyzna.

Zamawiający często proszą, by była to niespodzianka i by nie uprzedzać obdarowanych o zamówieniu. “Dla tych, którzy dostają zamówienie, to nie jest po prostu pizza albo możliwość zjedzenia czegoś dobrego, ale znak, że (…) ich praca jest doceniona, że się o nich pamięta (…)”.

Fiedosienko i jego ekipa podziękowali na Instagramie za wszystkie zamówienia z całego świata: “Drodzy przyjaciele, BARDZO DZIĘKUJEMY za wasze wsparcie i pomoc. Naprawdę czujemy je, walcząc za naszą wolność i wielką przyszłość Ukrainy!”


Praca pizzerii w czasie wojennym nie należy do łatwych – problemem są kłopoty z dostawami, co zmusza do kreatywności: “Duża część dostawców teraz nie pracuje, a ci, którzy pracują, mają mały asortyment, dlatego codziennie trzeba coś wymyślać, brać to, co jest, dokupować rzeczy w supermarkecie”. Fiedosienko przyznaje, że stara się jak najlepiej dobierać zamienniki, ponieważ w swojej pizzerii zawsze starał się o produkty jak najwyższej jakości.

Zajrzeliśmy na stronę pizzerii daddys.pizza- specjalność zakładu wygląda przepysznie, a “zwykła” Margherita zawiera mozarellę, ricottę i parmezan. Na bogato.

Źródło: Stefczyk.info/Radio Swoboda/Twitter Autor: KF
Fot. Instagram/Daddy's Pizza

Polecane artykuły

0 0

Andrew Tate stanie przed sądem

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij