Sekretariat Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB) informuje o wysłaniu przez Rosję swoich wojsk do Kazachstanu. Jest to reakcja Kremla na przybierające na sile masowe protesty w tym kraju.
Sytuacja w Kazachstanie robi się coraz bardziej napięta. Od kilku dni w tym kraju odbywają się masowe protesty lokalnej ludności, która sprzeciwia się podniesieniu cen paliw. Demonstracje bardzo szybko przerodziły się konflikt pomiędzy lokalną policją i wojskiem, a uczestnikami, którzy rozpoczęli szturm na budynki rządowe. Pomiędzy obydwiema stronami dochodzi nawet do obustronnych strzelanin. Życie miało stracić kilkudziesięciu manifestantów, a tysiące osób zostało rannych.
Według prezydenta Kazachstanu Kasyma–Żomarta Tokajewa za manifestacje mają odpowiadać „uzbrojone bandy terrorystów wyszkolonych za granicą”. Dlatego też poprosił sojuszników z ODKB, czyli z Rosji, Białorusi, Armenii, Kirgistanu i Tadżykistanu o pomoc wojskową.
Na apel Tokajewa jako pierwsza odpowiedziała Moskwa, która zamierza wysłać swoje siły do Kazachstanu w celu tłumienia protestów. Według Polskiego Radia mowa nawet o jednostkach powietrzodesantowych, którymi mają kierować rosyjscy komandosi.