Najnowsze wiadomości ze świata

Prywatny odrzutowiec rozbił się w Bałtyku

W niedzielę wieczór prywatny odrzutowiec rozbił się w Bałtyku, w pobliżu Łotwy. Pilot wcześniej nie reagował na wezwania kontroli lotów.

Samolot, zarejestrowana w Niemczech Cessna 551 z 1979 roku, wystartował z południa Hiszpanii tuż przed 15. Na jego pokładzie, oprócz pilota, miała się znajdować jego żona i dziecko. Według planu lotu miał polecieć do niemieckiej Kolonii.

Tak się jednak nie stało. Samolot, zamiast skręcić na lotnisko, poleciał na wprost. Kontrolerzy lotów spytali pilota przez radio dlaczego to zrobił, ale nie dostali żadnej odpowiedzi. Samolot leciał w stronę Bałtyku, mijając wyspę Rugia i naruszając przestrzeń powietrzną Szwecji. Niemcy i Duńczycy poderwali myśliwce. Szwedzkie Centrum Ratownictwa Medycznego przekazało, że załogi tych myśliwców nie widziały nikogo w kokpicie.

W końcu samolot zaczął krążyć nad Bałtykiem. Przed godz. 20 zaczął się kołysać, tracić wysokość i prędkość. W końcu znikł z radarów. Wysłana w miejsce ostatniego kontaktu załoga szwedzkiego helikoptera ratunkowego zlokalizowała wrak w Bałtyku, nieopodal łotewskiego miasta Windawa, zauważyli też plamę oleju na wodzie. Służby oceniły, że nikt nie mógł przeżyć tej katastrofy. Wrak wyłowią Łotysze.

Na razie nie wiadomo co było powodem tej katastrofy. Niemiecki Bild ustalił jednak, że pilot zgłaszał problemy z ciśnieniem w kabinie.

Źródło: Stefczyk.info na podst. PAP Autor: WM
Fot. Zdjęcie ilustracyjne, Peter Bakema GFDL 1.2

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij