Pamela Anderson nalega na spotkanie z Trumpem

Pamela Anderson nalega na spotkanie z Donaldem Trumpem. Chce go przekonać do ułaskawienia słynnego sygnalisty.

Donald Trump już za trzy dni odejdzie z Białego Domu. Gwiazda „Słonecznego Patrolu” powiedziała brytyjskiemu Daily Mail, że chce się z nim wcześniej spotkać. Nie ma to jednak być spotkanie towarzyskie. Chce go w jego trakcie przekonać do ułaskawienia słynnego sygnalisty Juliana Assange, założyciela portalu Wikileaks.

Assange spędził siedem lat zamknięty w londyńskiej ambasadzie Ekwadoru, z brytyjską policją pilnującą budynku 24/7 aby go aresztować jeśli tylko z niego wyjdzie. W końcu po naciskach dyplomatycznych Ekwador odmówił mu dalszego azylu i Assange trafił do brytyjskiego więzienia a Amerykanie walczą o jego ekstradycję. Stawiają mu osiem zarzutów dotyczących publikowania tajnych dokumentów, za które grozi mu aż 175 lat więzienia.

„Chcę, żeby był wolny” – powiedziała Pamela – „Żeby mógł wyjść na słońce ze swoimi synkami i partnerką i żeby mógł działa spontanicznie. Wyobrażacie sobie, że w ciągu ostatniej dekady nie mógł mieć ani jednego spontanicznego działania. Jak wyjście na kawę, na spacer, czy do kina. Nie miał żądnej normalności”. Jej zdaniem nie powinien iść do więzienia za to, że ujawniał kłamstwa polityków. Aktorka stwierdziła również, że jest bardzo zadowolona z tego, że brytyjski sędzia wstrzymał jego ekstradycję z powodu jego stanu psychicznego i ryzyka samobójstwa ale dodała, że to ironia, że jego stan psychiczny jest spowodowany właśnie groźbą ekstradycji.

Anderson nie jest jedyną osobą, która lobbuje za ułaskawieniem Assange’a. Wielu komentatorów zwraca uwagę, że bez niego Trump być może nie zostałby nigdy prezydentem, gdyż publikowane przez Wikileaks materiały mocno skompromitowały Hillary Clinton. Jednak decyzja o ułaskawieniu go byłaby dla niego na pewno trudna politycznie, gdyż zdania co do jego działalności są w USA mocno podzielone.