Niemieckie media ujawniły nieprawidłowości związane z przekazywaniem broni przez tamtejszy rząd Ukrainie. Wysyłane tam uzbrojenie odbiega całkowicie od obecnego zapotrzebowania ukraińskiego rządu. Co więcej, Berlin nie konsultował listy proponowanego uzbrojenia z atakowanym krajem.
Dziennik „Die Welt” ujawnił szczegóły niemieckiej pomocy Ukrainie. Jak podaje gazeta, szefowa tamtejszego resortu obrony Christine Lambrecht zignorowała ekspertyzy i oferty dotyczące zbrojenia dla Ukrainy. Minister obrony zignorowała też konsultacje w tej sprawie z rządem w Kijowie. Nie uzgodniono jaka broń w obecnej fazie wojny jest potrzebna, w związku z czym na Ukrainę trafia uzbrojenie, które odbiega od aktualnego zapotrzebowania. Zdaniem ekspertów, ukraińska armia dostosowuje się aktualnie do sytuacji na froncie, a ta z kolei wymaga innego uzbrojenia.
Według ustaleń niemieckiego dziennika, wątpliwości budzi także lista uzbrojenia, którą przekazał Berlin. Jak podaje „Die Welt”, „ukraiński rząd otrzymał listę uzbrojenia dopiero w czwartek”. Okazuje się, że trafiła ona w ręce władz ukraińskich dopiero na wyraźną prośbę mera Kijowa Wołodymyra Kliczki, który gościł w Berlinie. Taki dokument przekazała nie minister obrony, a szef resortu gospodarki Robert Habeck.
Ustaleniom dziennika sprzeciwia się sama minister Christine Lambrecht. Szefowa resortu obrony w programie „Maybritt Illner” przyznała, że rozumie niecierpliwość Ukraińców, zaznaczając jednocześnie, że każda dostawa musi być rzetelnie zbadana.