Kolejna zbrodnia wojenna Rosjan. Pozwolili cywilom się ewakuować, a następnie otwarli do nich ogień

Ukraińska telewizja internetowa ujawniła kolejną zbrodnię wojenną Rosjan. Pozwolili ewakuować się cywilom z podkijowskiej wsi Peremoha, a następnie otwarli do nich ogień.

Sprawę ujawniła telewizji internetowej Nastojaszcze Wriemia Ukraińka o imieniu Inna. Powiedziała dziennikarzom, że po rozpoczęciu wojny ukrywała się z dziećmi u krewnych w Peremosze, licząc na to, że nie dotrą tam rosyjskie wojska. Tak się jednak nie stało – Rosjanie wkrótce potem do niej weszli, wieś znalazła się na linii frontu, a mieszkańcy twierdzą, że Rosjanie szybko zaczęli zabijać cywilów. Kobieta z rodziną przeniosła się do piwnicy, ale w obawie o życie postanowiła w końcu z niej uciekać.

Inna powiedziała, że bali się, ale słyszeli, że niektórym mieszkańcom się udaje uprosić Rosjan i wyjechać ze wsi, więc też postanowili spróbować. „Na każdym etapie umawialiśmy się z okupantami, prosiliśmy, żeby nas wypuścili” – powiedziała. Ostatecznie w próbie ucieczki wzięło udział ok. 20 osób w pięciu samochodach. Rosjanie kazali im iść pieszo obok pojazdów, po polnej drodze bo na asfaltowej stała ich kolumna.

Na ostatnim posterunku Rosjanie przepuścili samochody i nawet pomachali im na pożegnanie. Kiedy jednak pojazdy wjechały na pole, a uciekający do nich wsiedli, rozpoczął się ostrzał. Przerażeni ludzie wyskoczyli z samochodów. Sześć osób, w tym jej 13-letni syn Jelisej, zginęło. Inna i jej drugi 3-letni syn przeżyli, kobieta czołgała się po polu ciągnąc go za kaptur.

Mieszkańcy nie mieli innego wyjścia niż powrót do wioski. Później wrócili na to pole i znieśli z niego ciała poległych. Inna musiała pochować Jeliseja na własnym podwórku. Dopiero po wyzwoleniu wsi przez ukraińskie wojsko został ekshumowany i pochowany w rodzinnych Browarach.