Katastrofa wieżowca na Florydzie: inżynier ostrzegał przed poważnym błędem w konstrukcji

Nadal trwa akcja ratownicza w wieżowcu w pobliżu Miami, który zawalił się w czwartek. Wyszło na jaw, że już w 2018 roku inżynierowie ostrzegali, że budynek jest w złym stanie.

W czwartek w mieście Surfside w pobliżu Miami doszło do częściowego zawalenia wieżowca Champlain Towers South. Stało się to gdy większość jego mieszkańców spała. Jak na razie odnaleziono zwłoki pięciu osób i fragmenty ciał innych. Nadal brakuje 156 osób i ratownicy starają się do nich dotrzeć, w czym przeszkodził im w sobotę pożar który wybuchł w sobotę w miejscu katastrofy. Dla wszystkich jest jasne, że trzy dni po zawaleniu się budynku większość uwięzionych pod gruzami najprawdopodobniej już nie żyje.

Władze Surfside opublikowały niedawno szereg dokumentów dotyczących tego budynku, takich jak raporty z remontów, oceny instalacji elektrycznej, oceny architektów itd. Wśród opublikowanych dokumentów znalazł się także raport inżyniera Franka Morabito, który wykonał po inspekcji budynku w 2018 roku. Stwierdził w nim, że podczas jego budowy popełniono poważny błąd.

Chaplain Towers stał w pobliżu oceanu. Morabito zauważył, że jego projektanci nie zadbali o odpowiednie odprowadzanie z niego wody. Zauważył, że powoduje to pękanie betonowej płyty pod budynkiem. Zwrócił też uwagę na pękanie ścian, kolumn i przęseł. Stwierdził, że jeśli właściciele budynku nie zadbają o poprawę odprowadzania wody, to problem będzie się powiększał.

W swoim raporcie inżynier nie zasugerował, że budynek wkrótce się zawali, ale nalegał, żeby odpowiednie naprawy przeprowadzono jak najszybciej. Na razie nie wiadomo czy zostały wykonane – budynek miał przejść remont generalny dopiero w tym roku. Nie wiadomo także, czy to właśnie znalezione przez niego wady były powodem katastrofy. Gubernator Florydy Ron DeSantis obiecał, że będzie to wyjaśnione.