Najnowsze wiadomości ze świata

Imigrant z Kenii oskarżony o zabójstwo 12 staruszek. Policja podejrzewa, że ofiar mogły być setki!

Billy Chemirmir, imigrant z Kenii który przebywał w USA nielegalnie, został oskarżony o morderstwo dwunastu kobiet. Mężczyzna miał atakować staruszki w ich mieszkaniach i kraść im biżuterię. Policja podejrzewa, że liczba jego ofiar mogła być znacznie dłuższa i liczyć nawet kilkaset osób.

Chemirmir po raz pierwszy został aresztowany w marcu zeszłego roku w związku ze sprawą zabójstwa 81-letniej Lu Thi Harris z Plano. Policja podejrzewała go o to, ale brakowało im dowodów. Te pojawiły się, kiedy ktoś włamał się do mieszkania 91-letniej kobiety w tym samym mieście. „Wracaj do łóżka, nie walcz ze mną” – powiedział jej napastnik i zaczął ją dusić poduszką. Kobieta straciła przytomność ale załodze karetki, która została wezwana do jej apartamentu, udało się ją uratować. Zeznała, że napastnik zabrał jej pudełko z biżuterią. Policja zaczęła śledzić Chemirmira i udało im się przyłapać go na tym, jak próbował wyrzucić je do kosza.

Chemirmir trafił do więzienia z zarzutami morderstwa, usiłowania morderstwa i nielegalnego przebywania w kraju. Od początku twierdził, że jest niewinny. Policja w międzyczasie sprawdzała natomiast inne tajemnicze przypadki zgonów staruszek w których zaginęła należąca do nich biżuteria.

W zeszłym tygodniu prokuratura postawiła mu kolejne zarzuty. 46- letni Chemirmir został oskarżony o zamordowanie siedmiu staruszek w hrabstwie Dallas i pięciu w hrabstwie Collin. Usłyszał również zarzuty usiłowania zabójstwa dwóch kolejnych kobiet. Na tym jednak stawiane mu zarzuty mogą się nie skończyć – policja sprawdza jeszcze około 750 niewyjaśnionych śmierci staruszek w których być może też miał swój udział.

Według policji Chemirmir działał według tego samego schematu. Wybierał apartamentowce zamieszkiwane przez starsze osoby. Podszywał się pod pracownika zatrudnianego przez właścicieli jako pomoc techniczna i zyskiwał w ten sposób dostęp. Policja twierdzi, że w rodzinnej Kenii pracował jako pielęgniarz i wykorzystywał swoje umiejętności zawodowe aby wzbudzić zaufanie ofiar. Po wejściu do mieszkania dusił je i zabierał biżuterię, którą następnie sprzedawał w lombardach.

Sprawa może mieć również konsekwencje dla właścicieli apartamentowców zamieszkiwanych przez emerytów. Rodziny niektórych ofiar twierdzą bowiem, że właściciele wiedzieli, że w okolicy ich własności kręci się podejrzany mężczyzna i nie zrobili nic, aby zapewnić lokatorom bezpieczeństwo. Kilka spraw o zaniedbanie obowiązków już trafiło do lokalnych sądów.

Źródło: AP News Autor: WM
Fot.

Polecane artykuły

0 0

Andrew Tate stanie przed sądem

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij