Najnowsze wiadomości ze świata

Znaleziono zwłoki profesora który podpadł lewicy

Jeden z profesorów uniwersytetu w Karolinie Północnej został niedawno zmuszony do przejścia na emeryturę z powodu tweetów które oburzyły lewicę. Został znaleziony martwy w swoim domu.

Profesor Mike Adams (55 l.) pracował jako wykładowca kryminologii na uniwersytecie Północnej Karoliny. Jako jeden z niewielu amerykańskich profesorów otwarcie przyznawał się do prawicowych poglądów i nie bał się krytykować publicznie lewicy.

Ostatnio wywołał skandal swoją krytyką restrykcji wprowadzonych w związku z koronawirusem przez lewicowego gubernatora Roya Coopera. 28 maja napisał, że uniwersytety powinny zostać otwarte poza zbędnymi wydziałami, takimi jak np. gender. Dzień później zamieścił kolejny tweet: „Wieczorem zjadłem pizzę i wypiłem piwo z sześcioma kumplami przy sześcioosobowym stole. Prawie poczułem się jak wolny człowiek który nie mieszka w niewolniczym stanie Północnej Karoliny. Massa Cooper, wypuść mój lud!”. Użycie przez niego słowa „massa” – zniekształconej formy słowa „master” (ang. pan), którą czarni niewolnicy określali swoich panów, zostało przez lewicę potraktowane jako kpina z niewolnictwa.

Adam stał się po tych tweetach obiektem zmasowanej krytyki ze strony lewicowych mediów, które oskarżały go o homofobię, transfobię, rasizm i całą resztę zarzutów jakie przy takich okazjach się wystosowuje. Powstało również kilka petycji żądających wyrzucenia go z pracy. Władze uniwersytetu zapewne chętnie by to zrobiły ale się bały. Próbowały już bowiem wyrzucić go w 2006 roku ale podał ich do sądu i po siedmiu latach wygrał, co kosztowało jego uczelnię 700 tysięcy dolarów. Ostatecznie więc namówiono go na to, żeby w zamian za pół miliona dolarów przeszedł od 1 sierpnia na emeryturę.

W czwartek wieczorem na numer alarmowy zadzwonił jego sąsiad. Powiedział, że nie może się z nim skontaktować i nie widział go od kilku dni chociaż jego samochód przez cały czas stoi na podjeździe. Lokalne biuro szeryfa wysłało do jego domu patrol aby sprawdził czy wszystko w porządku. Policjanci znaleźli jego zwłoki.

Na razie nie wiadomo co zaszło. Biuro szeryfa potwierdziło jedynie, że faktycznie znaleźli zwłoki Adamsa i odmówili jakichkolwiek dalszych komentarzy do końca śledztwa. Z automatycznego systemu rejestrującego polecenia dla policji wynika, że miał ranę postrzałową, ale na razie nie podano oficjalnie przyczyny śmierci.

Wiele wskazuje na to, że profesor nie wytrzymał psychicznie lewicowej nagonki i popełnił samobójstwo. Jego znajomi potwierdzili mediom, że posiadał broń palną. Powiedzieli również, że cała afera bardzo go zestresowała i w ostatnich dniach zachowywał się dziwnie.

Źródło: Stefczyk.info na podst. PAP WBTV Autor: WM
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij