Zamachowiec z Vetlandy wyznał dlaczego dźgał przypadkowe ofiary

Imigrant z Afganistanu zdradził przed szwedzkim sądem dlaczego dokonał zamachu na przypadkowych ludzi. Stwierdził, że rozwścieczyła go wcześniejsza rozmowa z przypadkowo poznanym ateistą.

Na początku marca w szwedzkim mieście Vetlanda doszło do zamachu. Sprawca zaatakował nożem przypadkowych przechodniów w okolicy dworca kolejowego. Zranił osiem osób, z czego trzy ciężko. Sprawca został postrzelony przez interweniującą policję i po pobycie w szpitalu trafił do aresztu.

Okazało się, że sprawcą był 22-letni imigrant z Afganistanu. W listopadzie 2015 roku dotarł do Norwegii, gdzie pokazał paszport, z którego wynikało, że urodził się w 1988 roku. Wystąpił w tym państwie o azyl, ale odmówiono mu go. W lutym 2016 spróbował szczęścia w Szwecji. Tym razem twierdził, że w jego paszporcie jest błąd a on sam urodził się w 1999 roku, co oznaczało, że był wtedy niepełnoletni. Nie jest jasne która data jest poprawna, ale Szwedzi najwyraźniej mu uwierzyli gdyż dostał pozwolenie na tymczasowy pobyt, które od tamtego czasu kilkakrotnie przedłużał.

W środę imigrant stanął przed sądem. Przy pomocy tłumacza przekazał, że ma problemy ze zdrowiem psychicznym. Zeznał też, że powodem jego ataku była rozmowa z przypadkowo spotkanym na stacji kolejowej ateistą. Ten miał powiedzieć mu, że Bóg nie istnieje. Tak mocno go to rozwścieczyło, że wrócił do mieszkania, wziął z kuchni nóż i wrócił na stacje celem zamordowania go i popełnienia następnie samobójstwa.

Kiedy tam dotarł ateisty nigdzie już nie było. Zaczął więc dźgać przypadkowe osoby. Sędziemu powiedział, że nie pamięta dlaczego podjął taką decyzję. Stwierdził również, że podczas samego ataku nie był świadomy tego, co się dzieje. Ma pamiętać jedynie, że dźgnął dwie osoby i jak przez mgłę przypomina sobie, że dźgnął trzecią.

Prokuratorzy żądają dla niego kary dożywocia.