Raport o roli Urzędu Ochrony Konstytucji Hesji w stosunku do Podziemia Narodowosocjalistycznego (NSU) miał pozostać tajny do 2044 roku. Niedawno opublikowały go Magazin Royale Jana Boehmermanna z telewizji ZDF i portal FragDenStaat. Dokumenty ujawniają “bardziej niż wątpliwy obraz pracy heskiego Urzędu Ochrony Konstytucji”.
Boris Rhein, ówczesny minister spraw wewnętrznych, a obecnie premier Hesji, zarządził więc w 2012 roku przegląd. W 2014 roku Urząd Ochrony Konstytucji złożył 250-stronicowy raport do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Hesji. Zawierał on ocenę wskazówek, jakie służby specjalne otrzymywały na temat skrajnej prawicy w latach 1992-2012 i jak sobie z nimi radziły.
Dopiero w 2017 roku posłowie z partii Lewicy odkryli, że raport w ogóle istnieje. Już wtedy domagali się publikacji. Petycja o ujawnienie dokumentów znalazła ponad 130 tys. sygnatariuszy – podaje t-online.
Według ZDF Magazin Royale i FragDenStaat tajne dokumenty ujawniają “bardziej niż wątpliwy obraz pracy heskiego Urzędu Ochrony Konstytucji; zwłaszcza w latach 90”. Portal tygodnika “Spiegel” relacjonuje, że “w aktach tajnych służb panował chaos. To przede wszystkim to, co ujawnia sprawozdanie. I już samo to jest skandalem (…)”.
Raport “daje pojęcie, dlaczego mimo licznych informatorów na scenie neonazistowskiej nie udało się powstrzymać terroru NSU. Bo na nic zdadzą się najlepsze źródła, jeśli uzyskane informacje nie zostały sprawdzone, nie zostały nawet w sposób zrozumiały zdeponowane w aktach (…)” – zauważa “Spiegel”.
Minister spraw wewnętrznych Hesji Peter Beuth bronił w maju 2021 roku decyzji o niepublikowaniu akt – przypomina telewizja ZDF. “Nieodłącznym elementem pracy naszych organów bezpieczeństwa jest to, że nie mogą one ujawniać wszystkim swoich metod pracy” – mówił wówczas w parlamencie krajowym w Wiesbaden. “W przeciwnym razie sami wrogowie konstytucji mogliby wykorzystać te informacje do walki z naszymi wspólnymi wartościami lub do konkretnego zagrożenia dla ludzi”.