Najnowsze wiadomości ze świata

Wybory w USA: tym razem to lewica twierdzi, że doszło do fałszerstwa

W wyborach do Kongresu w Iowie zwyciężyła kandydatka Republikanów. Jej lewicowa konkurentka twierdzi jednak, że stało się tak na skutek oszustwa i prosi Izbę Reprezentantów o uznanie jej za zwycięzcę.

65-letnia lekarz i weteran Mariannette Miller-Meeks po raz pierwszy wystartowała w wyborach do Kongresu w 2008 roku, rzucając wyzwanie Demokracie Dave’owi Loebsackowi. W swoim programie stawiała na ochronę życia poczętego, ochronę prawa do posiadania broni i wolnorynkowe reformy służby zdrowia, które obniżyłyby koszty ubezpieczeń medycznych. Przegrała wtedy o 18%. Spróbowała ponownie w 2010 i 2014, ponownie przegrywając, chociaż już mniejszą ilością głosów. W 2018 udało jej się też zdobyć miejsce w stanowym Senacie.

W końcu Loebsack zapowiedział przejście na polityczną emeryturę. Miller-Meeks znowu wystartowała, tym razem mierząc się w Drugim Okręgu Kongresowym z Demokratką Ritą Hart. W noc wyborczą prowadziła nad nią o 282 głosy, ale jej przewaga zaczęła maleć wraz z liczeniem tych oddanych korespondencyjnie. Po ich ponownym przeliczeniu stan oficjalnie certyfikował jej zwycięstwo. Wygrała zaledwie 6 głosami.

Hart nie pogodziła się jednak z porażką i sugeruje, że wybory były sfałszowane. Twierdzi, że udało jej się skontaktować z 22 osobami, które zagłosowały na nią a ich głosy nie zostały sfałszowane. Zgłosiła więc tą sprawę do Komisji Administracji Izby. Jej kontrkandydatka złożyła wniosek o odrzucenie jej pisma argumentując, że przed zwróceniem się do Kongresu nie spróbowała nawet wyjaśnić tych wątpliwości w sądach. W związku z całą sprawą Miller-Meeks została 3 stycznia zaprzysiężona tylko tymczasowo.

Najbliższe spotkanie tej komisji zaplanowano na 10 lutego. To będzie jednak dotyczyło wyłącznie spraw organizacyjnych i na razie nie wiadomo, kiedy sprawa rywalek z Iowy trafi pod obrady. Republikanie z tej komisji już zapowiedzieli, że zagłosują za odrzuceniem wniosku Hart, ale to Demokraci mają przewagę.

Trudno przewidzieć jak dalej potoczy się ta sprawa. Komisja ma bowiem do dyspozycji cały szereg opcji, od odrzucenia wniosku Hart po organizację nowych wyborów. Obydwie polityczki przygotowują się teraz do przedstawienia komisji swoich dokumentów oraz szukają dodatkowych głosów, których być może nie policzono wcześniej.

Podobna sytuacja miała miejsce w Indianie w 1985 roku. Walczący o reelekcję lewicowiec Frank McCloskey przegrał wybory o 418 głosów i też stwierdził, że zostały sfałszowane. Komisja wyznaczyła 3-osobową grupę zadaniową do jej zbadania. Po czterech miesiącach komisja uznała, że wygrał o cztery głosy a Izba zadecydowała po liniach partyjnych, że McCloskey zostanie znowu kongresmanem. Republikanie twierdzili wtedy, że komisja tak ustawiła to śledztwo, żeby dowody były korzystne dla ich kandydata i po głosowaniu demonstracyjnie opuścili salę.

Tym razem jednak cała sprawa ma dodatkowy smaczek. Od dnia wyborów lewica bowiem twierdzi, że kwestionowanie ich wyników przez Trumpa i polityków Partii Republikańskiej to atak na demokrację i nawoływanie do przemocy politycznej. Wielu komentatorów zwraca uwagę, że nie stawiają tak sprawy kiedy oficjalne wyniki wyborów kwestionuje ich człowiek.

Źródło: Stefczyk.info na podstawie Fox News Autor: WM
Fot.

Polecane artykuły

0 0

Strażakom spłonął wóz strażacki

0 0

Na wojskowej uczelni doszło do eksplozji. Są ranni żołnierze

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij