Francuska minister spraw morskich Annick Girardin poinformowała, że władze zajęły brytyjski trawler a na drugi nałożyły grzywnę. To pokłosie konfliktu o łowiska który wybuchł po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii.
Girardin poinformowała na Twitterze, że oba trawlery zostały przyłapane na łapaniu ryb w zatoce Baie de la Seine bez stosownych licencji. Jeden z nich został skierowany do portu Le Havre. Tam został zajęty przez francuskie służby i będzie oczekiwał na zapłacenie grzywny. Władze skonfiskowały także ładunek ryb, niewykluczona jest również sprawa sądowa przeciwko jego kapitanowi.
Telewizja BBC ustaliła, że ten trawler, Cornelius Gert Jan, operuje głównie z portu Shoreham w zachodnim Sussex i należy do szkockiej firmy MacDuff Shellfish. Przedstawiciele firmy ujawnili, że łowił przegrzebki. Firma twierdzi, że łowili je całkowicie legalnie a oni sami stali się pionkiem w konflikcie o łowiska między UK i Francją. Wezwali też rząd w Londynie do „obrony praw brytyjskiej floty rybackiej”.
Na drugą jednostkę nałożono karę ponieważ początkowo nie chciała poddać się kontroli. Minister powiedziała, że takie kontrole są standardowym działaniem w czasie sezonu na przegrzebki. Dodała jednak, że z powodu konfliktu o łowiska sytuacja na kanale La Manche ulega zaostrzeniu.
Rybołówstwo było jednym z trudniejszych tematów negocjacji brexitowskich. Wiele jednostek z państw Unii korzysta bowiem z bogatych w ryby łowisk w wodach terytorialnych UK, podczas gdy brytyjskie jednostki sprzedają swoje połowy w unijnych portach. Wielu Brytyjczyków uważa jednak, że unijni – a zwłaszcza francuscy – rybacy nadmiernie eksploatuje brytyjskie łowiska. Tymczasem Francja oskarża UK o to, że wbrew wynegocjowanym umową Londyn zbyt wolno wydaje ich rybakom odpowiednie licencje i odrzuca zbyt dużo wniosków.