Władze Miami powiedziały rodzinom ofiar katastrofy wieżowca, że nie ma już szans na odnalezienie żywych

Podczas prywatnego briefingu w środę władze hrabstwa Miami-Dade powiedziały rodzinom ofiar katastrofy budowlanej w Surfside, że nie ma już szans na to, że ich bliscy przeżyli. Ratownicy odmówili jednak przerwania poszukiwań.

Jak na razie udało się odnaleźć zwłoki 54 osób, które zginęły w tej katastrofie. Nadal brakuje 86, które znajdują się pod gruzami. New York Times doniósł, że władze Miami-Dade na zamkniętym briefingu miały powiedzieć, że po dwóch tygodniach od katastrofy, bez wody, jedzenia i być może tlenu, nie ma już szans na odnalezienie jakichkolwiek żywych. Z tego względu zdecydowano się na przerwanie akcji ratunkowej. Teraz przeszukiwanie gruzowiska będzie dużo mniej intensywne gdyż jego celem będzie już tylko odnalezienie zwłok ofiar.

Podczas konferencji prasowej zastępca komendanta straży pożarnej Miami-Dade Ray Jadallah powiedział, że cztery piętra wieżowca zawaliły się na siebie i separacja między nimi wynosi łącznie ok. metra. Powiedział, że to za mało miejsca aby ktokolwiek mógłby w nim przeżyć tyle czasu, zwłaszcza bez wody i jedzenia. Dodał, że od początku akcji ratunkowej psy, czujniki i kamery nie odkryły niczego, co świadczyłoby, że pod gruzami są żywi ludzie.

Podczas akcji ratunkowej ratownicy z grupy ratunkowej Task Force 1 pracowali praktycznie 24 godziny na dobę siedem dni w tygodniu. Burmistrz Miami-Dade Levine Cava powiedziała reporterom, że kiedy powiedziano im, że mogą iść do domu i odpocząć bo nie ma już pośpiechu, to odmówili i nadal szukają ofiar. Jeden z członków pomagającej w poszukiwaniach grupy z Izraela zapewnił, że zrobili wszystko co w ich mocy.