Radni amerykańskiego miasta Berkeley – uznawanego powszechnie za najbardziej lewicowe miasto w USA – zdecydowali o zmianie miejskich ustaw w duchu gender. Z oficjalnych dokumentów wkrótce znikną wszystkie wyrazy mające odniesienia do płci.
Rada Miejska kalifornijskiego Berkeley zadecydowała jednogłośnie o przyjęciu zarządzenia, które usunie z tzw. municipal code czyli prawa obowiązującego na terenie miasta, wszystkie odniesienia do płci. Ma to pomóc w „byciu bardziej inkluzywnym”.
„W ostatnich latach coraz szersza świadomość społeczna osób o tożsamości transpłciowej lub płciowo nonkonformistycznej ujawniła ważność ważność niebinarnej inkluzywności genderowej” – można przeczytać w oficjalnej notatce która trafiła do rajców – „Dlatego też najwyższy czas na sprawienie, że środowisko Ratusza i język miejskiej legislacji stanie się zgodny z pryncypiami inkluzji”.
Na czym mają polegać zmiany? Urzędnicy przejrzą wszystkie wydane przez miasto ustawy i rozporządzenia i usuną z nich wszelkie wyrazy które mają w sobie odniesienia do płci i zastąpią je wyrazami neutralnymi płciowo. Znikną na przykład zaimki „on, ona, oni, one”. Strażacy przestaną być „firemen” a staną się „firefighters”. Rzemieślnicy nie będą już określani jako „craftsmen” tylko jako „artisan” i tak dalej.
Niektóre zmiany są wręcz komiczne. Z miejskich ustaw zniknie na przykład używane już w XVIII wieku słowo „manhole” oznaczające właz do studzienki kanalizacyjnej, zastąpi je neutralne płciowo słowo „maintence hole”. Berkeley to miasto uniwersyteckie i także studenci będą musieli się dostosować. Popularne w USA bractwa studenckie (ang. Fraternity) i ich żeńskie odpowiedniki (ang. Sorority) od teraz będą „kolegialnymi rezydencjami systemu greckiego”. Z zapisów zniknie również odniesienie do kobiet w ciąży – od teraz urlopy macierzyńskie będą mogli brać „pracownicy w ciąży”.
Koszt wprowadzenia tych zmian szacuje się na ok. 600 dolarów. Nowe zarządzenie wejdzie w życie po tym, jak zostanie ponownie przegłosowane podczas drugiego czytania, zaplanowanego na wtorek. Fakt, że w pierwszym czytaniu przeszło jednogłośnie sprawia jednak, że mało kto ma złudzenia co do jego wyniku.