Lech Wałęsa przyszedł na świat w Popowie i jest zdecydowanie najsłynniejszym tej malutkiej miejscowości położonej przy granicy pomiędzy województwem kujawsko-pomorskim, a mazowieckim. Nie oznacza to jednak, iż były prezydent cieszy się tam uznaniem – wręcz przeciwnie, czego dowodem jest relacja mieszkańców tej wsi, którzy nie przepadają za dawnym liderem “Solidarności”.
Andrzej Duda był wielokrotnie atakowany przez Lecha Wałęsę w licznych wypowiedziach, jednak zupełnie odmienne zdanie na jego temat mają mieszkańcy rodzinnej wsi byłego lidera “Solidarności”. W Popowie prezydent cieszył się aż 82% poparciem.
– Tam żyją ludzie praktyczni, którym ten PiS rzeczywiście coś dał. Gdybym tam był, to mam nadzieję, że zmieniłbym ich myślenie – powiedział w rozmowie z “Faktem” Lech Wałęsa.
To jednak nie byłoby takie proste i stanowiłoby spore wyzwanie dla byłego prezydenta. A wszystko z powodu nastawienia mieszkańców tej miejscowości do Lecha Wałęsy, którego uważają za zdrajcę. W rozmowie z dziennikarzem tabloidu, który spędził tam dwa dni, stwierdzili, iż nie przepadają za nim i nie zamierzają go wcale słuchać. Przyznają też, że dawniej uważali go za bohatera, jednak wraz z wyjściem na jaw oskarżeń o współpracę Wałęsy ze Służbą Bezpieczeństwa zupełnie zmienili swoje zdanie na jego temat.
– Po tym, jak wyszła sprawa z „Bolkiem”, gdy przyjechał do Popowa, ludzie obrzucili go pomidorami. W wyborach prezydenckich miał najniższą frekwencję w swojej rodzinnej wsi – powiedziała jednak z mieszkanek wsi.