Najnowsze wiadomości z kraju

“W pamięci wraca koszmar tamtych dni”

 – W pamięci wraca koszmar tamtych dni, gdy umierały małe dzieci i staruszkowie – wspominał prezes Związku Sybiraków Kordian Borejko, który wspólnie z przedstawicielami władz państwowych upamiętnił w Warszawie tragedię deportacji Polaków z lat 1940-41 w głąb ZSRS.

W poniedziałek mija 80. rocznica pierwszej z czterech masowych deportacji polskich obywateli w głąb Związku Sowieckiego, które przeprowadziła NKWD. Sowieci, którzy od 17 września 1939 r. okupowali wschodnie tereny II Rzeczypospolitej chcieli w ten sposób pozbyć się polskich obywateli mających do nich wrogi stosunek. Uroczystość upamiętniająca tragedię brutalnych wywózek odbyła się przy stołecznym pomniku Poległym i Pomordowanym na Wschodzie.

“10 lutego 1940 roku, 80 lat temu… W pamięci naszej wraca koszmar tamtych dni. My byliśmy wówczas dziećmi, najstarsi spośród nas pamiętają i nigdy nie zapomną bólu tamtej lutowej nocy, kiedy odbywała się pierwsza masowa deportacja Polaków na Sybir. Byłem jednym z nich” – wspominał prezes Związku Sybiraków Kordian Borejko, który na uroczystości z udziałem m.in. przedstawicieli władz i instytucji państwowych przypomniał także i o pozostałych wywózkach.

“Potem były kolejne i każda z nich miała swoją wysoce dramatyczną kartę. Tamtej mroźnej nocy z 9 na 10 lutego uzbrojeni funkcjonariusze NKWD w towarzystwie miejscowych komunistów brutalnie załomotali do drzwi naszych rodzin mieszkających na Kresach Wschodnich – byłych legionistów, żołnierzy zasłużonych w wojnie 1920 roku, którym przyznano ziemie na Kresach, przedstawicieli polskich służb mundurowych, pracowników służby leśnej i kolei, urzędników, rodzin o patriotycznym rodowodzie. Deportacja odbywała się w dramatycznych warunkach, temperatura dochodziła do minus 40 stopni” – opowiadał.

“Rodzinom z małymi dziećmi i staruszkami – obudzonymi, wystraszonymi, zdezorientowanymi – kazano spakować w ciągu kilku minut najważniejsze rzeczy i wszystkich zawieziono na dworzec kolejowy, na którym czekały nieogrzewane wagony towarowe. Panujące w nich przepełnienie, chłód, dramatyczne warunki sanitarne, brak wody pitnej, pożywienia powodowały dużą śmiertelność w czasie trwającego wiele tygodni transportu na Sybir lub do Kazachstanu. Umierały przede wszystkim małe dzieci i staruszkowie, na postojach wyrzucano ich ciała z wagonów” – dodał.

Prezes Związku Sybiraków podkreślił, że gehenna trwała po przybyciu na miejsce zsyłki. “Ci, którzy przeżyli transport byli skazani na ciężką katorżniczą pracę m.in. przy wyrębie lasów, przy budowie linii kolejowych, w kopalniach rud i codziennie walczyli walkę o przetrwanie” – przypomniał. Dodał też, że władze sowieckie zsyłki traktowały nie tylko jako formę walki z wrogami politycznymi, ale też jako element eksterminacji polskich elit oraz wykorzystanie obywateli II RP z Kresów Wschodnich jako bezpłatnej siły roboczej, zasilającej sowiecki system pracy przymusowej.

W uroczystości, którą zorganizował Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych oraz Związek Sybiraków, wzięli udział przedstawiciele m.in. Kancelarii Prezydenta, premiera, parlamentu, MON, Wojska Polskiego, Instytutu Pamięci Narodowej oraz duchowieństwa. W jej trakcie odbyły się Apel Pamięci, a także modlitwa wielowyznaniowa, a przy pomniku złożono kwiaty. Odczytano także listy m.in. marszałek Sejmu Elżbiety Witek, premiera Mateusza Morawieckiego oraz szefa Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jana Józefa Kasprzyka, w których przypomniano o tragedii Polaków sprzed 80 lat.

Podczas ceremonii, w której wzięły udział także osoby deportowane i ich rodziny oraz reprezentanci wszystkich największych środowisk kombatanckich, odbyła się także uroczystość wręczenia medali “Pro Bono Poloniae”. Przed południem “w intencji obywateli polskich zesłanych na Syberię, ofiar represji komunistycznych i ich rodzin” odbyła się również msza w Katedrze Polowej Wojska Polskiego w Warszawie.

Od 10 lutego 1940 r. do czerwca 1941 r. władze Związku Sowieckiego, okupującego tereny II Rzeczypospolitej, zorganizowały cztery wywózki na Wschód obywateli polskich różnych narodowości. Pierwsza z nich objęła głównie rodziny urzędników państwowych, m.in. sędziów, prokuratorów, policjantów, leśników, a także wojskowych, w tym uczestników wojny polsko-bolszewickiej, i właścicieli ziemskich. Wywożeni trafiali do północnych regionów ZSRS, w okolice Archangielska oraz do Irkucka, Kraju Krasnojarskiego i Komi. Pierwsza wywózka była największa – ok. 140 tys. osób – i najbardziej tragiczna pod względem liczby ofiar.

W czasie drugiej deportacji 13 i 14 kwietnia 1940 r. wywożono rodziny “wrogów ustroju”: urzędników państwowych, wojskowych, policjantów, służby więziennej, nauczycieli, działaczy społecznych i kupców. W sumie – jak podał IPN – 61 tys. osób. W tej liczbie aż 80 proc. stanowiły kobiety i dzieci. Trzecia deportacja od maja do lipca 1940 r. objęła głównie uchodźców z centralnej i zachodniej Polski, którzy znaleźli się na terenach okupowanych przez Związek Sowiecki. Było ich ponad 80 tysięcy. “W czasie ostatniej – czwartej wywózki w maju i czerwcu 1941 roku na wschód wywieziono kolejne 85 tysięcy Polaków – głównie inteligencję i rodziny osób aresztowanych przez NKWD w czasie drugiego roku sowieckiej okupacji” – podał Instytut.

Całkowita liczba obywateli polskich wywiezionych w głąb Związku Sowieckiego budzi jednak spory historyków. Biorąc pod uwagę źródła NKWD w latach 1940-41 w ramach czterech masowych operacji deportowano kilkaset tysięcy obywateli polskich – według dr hab. Sławomira Kalbarczyka z IPN liczba ta wynosi ok. 320-330 tys. osób. Z kolei polskie środowiska sybirackie podają wyższe szacunki. Związek Sybiraków – jak przypomniał Kordian Borejko – szacuje, że w ramach czterech zsyłek na Wschód wywieziono ponad 1,3 mln polskich obywateli, z których zginął co trzeci.

 

 

Źródło: PAP Autor: PAP
Fot. PAP/Wojtek Jargiło

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij