Pewnego 77-latka czekała ponura niespodzianka. Urzędnicy nie tylko napisali mu list, w którym wyrazili żal z powodu jego śmierci – ale też poprosili go, aby z jej powodu wypełnił i odesłał im odpowiedni formularz.
Stuart Dobson mieszka w South Norfolk w Wielkiej Brytanii. 6 marca otrzymał list z lokalnej rady. Urzędnik napisał mu, że bardzo żałuje, że zmarł. Poinformował go również, że w związku ze swoją śmiercią może otrzymać zwolnienie z podatku od nieruchomości, jeśli tylko wypełni i odeśle im odpowiedni formularz. Senior był tym bardzo zdziwiony, bowiem nadal żyje.
Listy wyglądał jak rekwizyt z planu Monthy Pythona, ale seniorowi wcale nie było do śmiechu. Miesiąc wcześniej zmarła bowiem jego ukochana żona, a ten list obudził w nim złe wspomnienia. Postanowił więc im odpisać. „Dociera do mnie, że tylko Rada South Norfolk byłaby w stanie napisać do zmarłego i poprosić go o wypełnienie formularza podatkowego. To budzi obawy o ich zdrowie psychiczne i racjonalne myślenie, gdy podjęli takie działanie” – napisał – „To oczywiste, że nie dostaniecie zbyt wielu odpowiedzi! Może na tym polega wasz plan?”. Postanowił dostarczyć go osobiście, a przy okazji spytał urzędników, czy wygląda im na trupa.
Rzecznik rady poinformował media, że już go przeprosili. Dodał, że cała sytuacja została spowodowana przez ludzki błąd, a urzędnicy natychmiast uaktualnią swoje bazy danych.