Ukraińscy żołnierze oddali hołd 34-letniej Oldze Simonowej. Rosjanka walczyła na wojnie po ich stronie.
Simonowa urodziła się w Czelabińsku. Była zawodowym sportowcem, kilka dni przed wojną powiedziała agencji AP, że zawsze z dumą reprezentowała Rosję. Poczuła się jednak paskudnie, gdy dowiedziała się o rosyjskich zbrodniach w Czeczenii i o tym, co robią na wschodniej Ukrainie, gdy wywołali tam „wojnę domową”. Martwiła się, że nie będzie w stanie wznieść z dumą flagi swojego państwa.
W końcu Simonowa się zdecydowała i wyjechała na Ukrainę. Tam dołączyła do strony ukraińskiej i brała udział w walkach z separatystami – najpierw jako ochotnik, potem jako ratownik medyczny, a w końcu jako członek Sił Zbrojnych Ukrainy. Nigdy nie ukrywała przed towarzyszami broni, że jest Rosjanką, ale ci szybko ją zaakceptowali widząc jej postępowanie na placu boju. W 2017 roku dostała ukraińskie obywatelstwo. Została też sierżantem, dowodziła zarówno piechotą jak i artylerią.
https://twitter.com/propeertys/status/1570326140870594562?s=20&t=sjZkSO_9grPm2SeGEJ2dNA
Olga Simonova, call sign "Simba", was KIA. Originally from Russia, she was ashamed of her country following the events of 2014, renounced her citizenship, moved to Ukraine and enlisted in Ukrainian army. I admire the Russians who stand up for what's right. Eternal memory. pic.twitter.com/dzrcGJ5YaQ
— Kate Tsurkan 🇺🇦 (@TsurkanKate) September 16, 2022
Jej znajomi powiedzieli mediom, że nie miała męża ani dzieci. Jakiś czas temu przeniesiono ją ze wschodu na południe, gdzie wzięła udział w kontrofensywie w rejonie Chersonia. Ujawnili, że zginęła 13 września, kiedy pojazd, którym jechała, wjechał na minę. „Była szanowana nie tylko jako dowódca, ale także jako osoba” – powiedział jej były dowódca Dmytro Karabinowski.
Bohaterska Rosjanka została pochowana w Kijowie w piątek. Straż honorowa ukraińskich żołnierzy oddała salwę honorową, a jej trumnę owinięto w ukraińską flagę. Ktoś położył na niej pluszowego lwa – jej pseudonim brzmiał Simba, po postaci z bajki Disneya.