Najnowsze wiadomości ze świata

Uciekinier z Korei Północnej ostrzegł, że koronawirus spowoduje tam miliony ofiar

Oficjalnie Korea Północna jest jednym z pięciu państw, do których nie dotarł jeszcze koronawirus. Mało kto jednak w to wierzy, a uciekinier z totalitarnego kraju ostrzegł niedawno, że liczba ofiar może tam pójść w miliony.

Przedstawiciele Korei Północnej twierdzą, że w ich państwie nie zdiagnozowano jak na razie ani jednego przypadku COVID-19. Aby się zabezpieczyć przed taką ewentualnością poddają podejrzanych o chorobę przymusowej kwarantannie. Na chwilę obecną znajduje się w niej 509 osób, w tym dwóch turystów zza granicy. Od końca stycznia wypuszczono z niej niemal 25 tysięcy osób.

Mało kto wierzy w to, że faktycznie nie zdiagnozowano ani jednego przypadku infekcji COVID-19 – tym bardziej, że KRLD sąsiaduje z Chinami, a ruch graniczny jest relatywnie duży. Kim Myong, niegdyś wysoko postawiony członek koreańskiej partii komunistycznej, któremu udało się uciec z tego kraju, jest jedną z osób, które poddają w wątpliwość oficjalne dane płynące z Pjongjangu. W wywiadzie dla działającego w USA Komitetu ds. Praw Człowieka w Korei Północnej powiedział, że epidemia koronawirusa może zabić więcej mieszkańców KRLD niż Ciężki Marsz.

Ciężki Marsz to koreańskie określenie na klęskę głodu, która dotknęła KRLD w latach dziewięćdziesiątych. Spowodowała ją seria powodzi i susz, która znacznie ograniczyła produkcję rolną. Doszedł do tego brak wsparcia ze strony Rosji, która po upadku ZSRR była zajęta własnymi problemami oraz prowadzona przez komunistów zła polityka ekonomiczna. Według niektórych szacunków, podczas trwającej cztery lata (od 1994 do 1998 roku) klęsce głodu życie straciło nawet trzy i pół miliona Koreańczyków.

Myong nie jest jedyną osobą, która wątpi w słowa przywódców KRLD. Amerykańscy wojskowi zauważyli, że północnokoreańska armia przez miesiąc nie prowadziła żadnych ćwiczeń i dopiero w ostatnich dniach zaczęła powoli wznawiać aktywność. To wysoce niecodzienna sytuacja i zdaniem licznych komentatorów świadczy, że w wojsku odkryto liczne przypadki infekcji koronawirusem. Południowokoreańskiej agencji prasowej Daily NK, która koncentruje się na sprawach północnego sąsiada, udało się dotrzeć do informatorów, którzy to potwierdzają. Według nich wśród koreańskich żołnierzy doszło do licznych zgonów z powodu „chorób płuc i słabego układu odpornościowego”. Liczba tych zgonów miała być tak duża, że przeciążyła krematoria.
Wielu analityków uważa, że wysiłki Korei Północnej będą się koncentrować na ochronie stolicy w Pjongjangu. Jej mieszkańcy to wyłącznie osoby bogate – jak na północnokoreańskie warunki – i dobrze ustosunkowane, członkowie partii, wysoko postawieni wojskowi itp. W wypadku klęsk żywiołowych w przeszłości, to właśnie oni cieszyli się szczególną opieką rządu.

Północnokoreański lekarz Choi Jeong-hoon, który po ucieczce pracuje teraz jako wykładowca na uniwersytecie w Seulu uważa, że tym razem będzie tak samo. „To nie jest tak, że nie mogą sobie pozwolić na dbanie o prowincję. Po prostu mają ją gdzieś” – powiedział radiu RFA – „Nie wysyłają sprzętu ochronnego otrzymanego z zagranicy na prowincję. Tylko Pjongjang go posiada – a mają go zbyt mało aby się dzielić”.

Japoński dziennikarz specjalizujący się w sprawach KRLD Jiro Ishimara ujawnił, że według jego źródeł problemem mogą być również testy. Korea Północna otrzymała ich pewną ilość w darze od Chin, ale według niego nie przeprowadza się ich w ogóle w prowincjach graniczących z Chinami, gdzie na logikę liczba chorych powinna być największa.

Prawda o sytuacji w KRLD być może nigdy nie wyjdzie na jaw. To zamknięte państwo, z którego informacje rzadko wydostają się poza granice. Teraz sytuacja jest pod tym względem jeszcze gorsza, gdyż związane z pandemią ograniczenia sprawiły, że liczba zagranicznych turystów – jedynego w miarę wiarygodnego źródła informacji – spadła niemal do zera.

 

 

Źródło: RFA, Reuters, Telegraph Autor: WM
Fot. PAP/EPA/YONHAP

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij