Niedawne spotkanie Donalda Trumpa z Kim Jong Unem okazało się dużo bardziej znaczące niż ktokolwiek przypuszczał. Korea Północna potwierdziła, że rozmowy w sprawie denuklaryzacji zostaną wznowione.
W niedzielę Trump spotkał się z Kimem w strefie zdemilitaryzowanej, na granicy obu Korei. Następnie na krótko przekroczył ją, stając się pierwszym amerykańskim prezydentem który odwiedził północ. Obaj przywódcy udali się potem do tzw. Domu Wolności po południowej stronie, gdzie odbyła się nieplanowana rozmowa.
W poniedziałek północnokoreańskie media potwierdziły, że efektem tej rozmowy jest wznowienie rozmów o denuklaryzacji półwyspu, zerwanych po nieudanym spotkaniu w Wietnamie w lutym. Strona amerykańska zakończyła je przed czasem uznając, że nie uda im się osiągnąć porozumienia.
„Najwyżsi przywódcy obu państw zgodzili się na pozostanie w bliskim kontakcie w przyszłości i na wznowienie i pchnięcie dalej produktywnego dialogu, który dokona nowego przełomu w denuklaryzacji Półwyspu Koreańskiego i stosunkach dwustronnych” – napisała w oświadczeniu rządowa agencja prasowa KCNA.
Wcześniej o wznowieniu rozmów mówił Sekretarz Stanu Mike Pompeo. Ujawnił, że kolejna runda negocjacji będzie miała miejsce „w okolicach lipca” i wezmą w niej udział dyplomaci z koreańskiego ministerstwa spraw zagranicznych. KCNA ujawniła, że Pompeo i jego koreański odpowiednik Ri Yong Ho także byli obecni podczas rozmów w Domu Wolności.
Sekretarz Generalny ONZ Antonio Guterres ucieszył się z tego spotkania i popiera wysiłki obu stron mające rozwiązać obecny kryzys przy pomocy dyplomacji, dzięki której może udać się osiągnięcie trwałego pokoju – poinformowała jego rzeczniczka prasowa.