Transpłciowy urzędnik Bidena usłyszał wyrok

Transpłciowy urzędnik w administracji Bidena Sam Brinton usłyszał wyrok w sprawie kradzieży walizek. Uniknie więzienia.

Brinton był urzędnikiem działającego w ramach Departamentu Energii Biura Energii Atomowej, gdzie nadzorował składowanie zużytego paliwa atomowego. W październiku zeszłego roku zrobiło się o nim głośno, kiedy został oskarżony o kradzież walizki na lotnisku w Las Vegas. Jej wartość wynosiła aż 3670 dolarów, głównie z powodu biżuterii, która była w środku.

Policja początkowo zamknęła śledztwo w tej sprawie, bo na nagraniu z monitoringu nie udało im się rozpoznać sprawcy. W październiku Brinton został jednak oskarżony o kradzież kolejnej walizki, tym razem w Minneapolis. Policjanci z Las Vegas rozpoznali go na podstawie doniesień medialnych i sprawa została otwarta ponownie. W grudniu został również oskarżony o kradzież walizki w Waszyngtonie, która należała do projektantki ubrań z Tanzanii. Kobieta ujawniła w lutym tego roku, że rozpoznała go jako złodzieja po tym, gdy w internecie zobaczyła jego zdjęcie w sukience, którąsama zaprojektowała, i która nie była dostępna w sprzedaży.

14 grudnia policja z Las Vegas aresztowała Brintona, ale sąd zgodził się, by odpowiadał z wolnej stopy po wpłaceniu kaucji. Groziło mu do 10 lat więzienia i 10 tysięcy dolarów grzywny. Policja napisała w swoim raporcie, że Brinton ukradł ją celowo, a nie zabrał przez pomyłkę, jak próbował się tłumaczyć. Zauważyli, że wcześniej wziął własną walizkę. Następnie zaczął się rozglądać po sali, sprawdził przywieszkę z nazwiskiem, znowu się rozejrzał, a potem wziął walizkę i błyskawicznie się oddalił.

Sąd uznał, że jest winny kradzieży przedmiotu o wartości od 1200 do 5000 dolarów. Brinton usłyszał wyrok 180 dni więzienia w zawieszeniu. Sędzia nakazała mu również zapłacić 3670 dolarów odszkodowania właścicielce walizki i 500 dolarów grzywny i kosztów sądowych. Jego sprawa w Minnesocie toczy się nadal.