Publicystyka

To pożegnanie Urbana pokazuje prawdę o “upadku” PRL-u. Sami zobaczcie

Waldemar Kuczyński postanowił pożegnać Urbana. Przy okazji przyznał, że czerwony aparatczyk miał ogromny wpływ na to, jak wyglądała III RP.

Kuczyński wstąpił do PZPR i ZMS w 1959 roku, tuż po maturze. Od 1963 roku był inwigilowany przez SB. W 1966 roku wyrzucono go z PZPR i zwolniono z UW, otrzymał nakaz pracy w zakładach mechanicznych Ursus. W 1968 roku, po wiecu w obronie Adama Michnika i Henryka Szlajfera, został aresztowany i spędził pół roku w więzieniu. Internowany w stanie wojennym, został zwolniony z powodu stanu zdrowia córki. Wyjechał z nią do Francji aby kontynuować leczenie, do Polski wrócił w 1989. Uczestniczył w tworzeniu rządu Mazowieckiego, zaproponował mu powołanie Balcerowicza na ministra finansów. On sam stanął na czele Ministerstwa Przekształceń Własnościowych i rozpoczął w Polsce prywatyzację. Był jednym z założycieli Unii Wolności.

Kuczyński postanowił pożegnać na Twitterze zmarłego wczoraj „Goebbelsa stanu wojennego” Jerzego Urbana. Przy okazji przyznał, że pupilek Jaruzelskiego i Kiszczaka był jednym z architektów III RP. „Żegnam Jerzego Urbana. Z czołówki polskich dziennikarzy II połowy XX wieku. Żegnam przeciwnika z czasów “Solidarności” i “Jaruzelszczyzny”, ale nigdy wroga” – napisał – „Żegnam jednego z kowali roku 1989 i kompaniona ostrej wypitki pewnego wieczoru w jego willi. Stwórca zyskał nie byle kogo”.

Jego wpis wywołał ostre reakcje internautów.

Źródło: Twitter Autor: WM
Fot. PAP/Paweł Supernak

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij