“To była egzekucja”. Nie żyje kobieta która padła ofiarą szokującej zbrodni

Policja z Chicago poinformowała, że postrzelona w sobotę 25-letnia Yasmin Perez zmarła w szpitalu. Została postrzelona razem ze swoim partnerem w szokujących okolicznościach.

W sobotę Perez i jej partner, 24-letni Gyovanni Arzuaga, udali się na zorganizowaną w parku Humboldta paradę z okazji święta narodowego Portoryko. Około 9 wieczór wsiedli do samochodu i wyruszyli w drogę do domu. Nie ujechali jednak daleko. Wkrótce potem prowadzący ich samochód Arzuaga miał drobną stłuczkę, uderzył w zaparkowany na poboczu samochód.

Na nagraniu które błyskawicznie rozeszło się w mediach społecznościowych widać, jak ich samochód po tej stłuczce został otoczony przez grupę w większości czarnoskórych mężczyzn. Wyciągnęli z niego Perez i zaczęli ją bić. Następnie jeden z napastników strzelił do niej z bliskiej odległości. Arzuaga próbował ją bronić, więc też został pobity, a następnie ten sam mężczyzna wystrzelił do niego, trafiając go w głowę. „To było jak egzekucja” – powiedział szef chicagowskiej policji.

Oboje zostali przewiezieni do szpitala. Arzuaga zmarł niemal od razu. Chicagowska policja i rodzina Perez poinformowali, że także jej nie udało się przeżyć. Osierocili dwójkę dzieci.

Demokratyczna burmistrz Lori Lightfoot zapewniła, że miasto nie będzie szczędzić środków na to, żeby wyjaśnić kulisy tej szokującej zbrodni. Stwierdziła, że policja już sprawdza obiecujące ślady. Wezwała też napastników do tego, żeby sami oddali się w ręce policji, dzięki czemu będą mogli liczyć na łagodniejszą karę.

Rządzone od dawna przez lewicę Chicago jest jednym z najniebezpieczniejszych miast w USA. Tylko w ten weekend postrzelono w nim 54 osoby, a 8 – w tym Arzuaga -straciło życie. W tym roku doszło w nim już do 1710 strzelanin i 300 morderstw.