Portal Życie Stolicy doniósł, że na jednym z warszawskich osiedli znaleziono notatki służbowe Straży Miejskiej. Zawierały prywatne dane osób, którym wystawiono mandaty.
Jak ustaliło Życie Stolicy notatki trafiły do kosza na śmieci pod koniec lipca. Znajdowały się w nich dane osobowe tysięcy Warszawiaków, którzy zostali ukarani mandatami przez strażników, w tym takie dane jak numery PESEL, numery dowodów osobistych i praw jazdy, adresy zamieszkania czy imiona rodziców.
Komendant stołecznej Straży Miejskiej Zbigniew Leszczyński przyznał, że tak beztroskie potraktowanie dokumentów z danymi wrażliwymi tysięcy osób może sprawić im problemy. „Straż Miejska przyznaje, że to zdarzenie powoduje wysokie ryzyko naruszenia praw i wolności obywatelskich” – powiedział – „Uzyskane przez osoby niepowołane dane mogą spowodować uzyskanie kredytów w instytucjach pozabankowych”. Straż radzi Warszawiakom założenie konta w BIK aby móc kontrolować swoją zdolność kredytową i informuje, że pracownicy odpowiedzialni za zabezpieczenie dokumentacji z zasadami ochrony danych osobowych. Na razie nie ma mowy o karach dla odpowiedzialnych za ten incydent.
Biuro prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych potwierdziło, ze komendant zgłosił im naruszenie danych osobowych, Zgłoszenie to jest obecnie analizowane i dalsze działania Urzędu będą uzależnione od wyników tej analizy.