“Snajper z Waszyngtonu” może ubiegać się o przedterminowe zwolnienie Najnowsze wiadomości ze świata

“Snajper z Waszyngtonu” może ubiegać się o przedterminowe zwolnienie

Lee Boyd Malvo był sprawcą jednego z najgłośniejszych zamachów terrorystycznych w historii USA. Dzięki wprowadzonej przez lewicę reformie może teraz ubiegać się o przedterminowe zwolnienie.

16 lutego 2002 roku 21-letnia kasjerka Keenya Nicole Cook została zastrzelona na progu domu swojej ciotki w Tacomie w stanie Waszyngton. Trzy dni później w Arizonie od pojedynczej kuli zginął grający w golfa 60-letni mężczyzna. Od marca do września zginęło pięć kolejnych osób a siedem kolejnych zostało rannych. Sposób działania sprawców i używana przez nich broń różniły się od siebie, ataki miały miejsce w różnych stanach, a ofiar nic nie łączyło, więc nikt nie domyślił się, że te zbrodnie były ze sobą połączone.

Zmieniło się to w październiku, kiedy ktoś strzelił przez szybę sklepu w Maryland do kasjerki Ann Chapman. Pocisk spudłował i początkowo podejrzewano, że był to przypadkowy strzał. Godzinę później pojedyncza kula zabiła 55-letniego analityka Jamesa Martina. Dzień później w taki sam sposób w Dystrykcie Kolumbia, w którym znajduje się stolica USA, zginęły trzy kolejne osoby. Policja szybko ustaliła, że strzelano do nich z tej samej broni. Oprócz tego nic ich nie łączyło, więc dla wszystkich stało się jasne, że mają do czynienia z terrorystą, który wybiera na swoje cele przypadkowe ofiary.

Rozpoczęła się gigantyczna obława, ale początkowo nie przynosiła żadnych skutków. Sprawcy przenieśli się do pobliskiej Wirginii, gdzie co 2-3 dni ich ofiarą padała kolejna osoba. Sprawcy zostawiali przy nich tajemnicze listy i karty tarota. Szczególnie głośno zrobiło się w mediach o karcie oznaczającej śmierć, na której napisali „Nazywaj mnie bogiem” oraz listach w których grozili dzieciom. Sprawa „snajpera z Waszyngtonu” – wtedy nie wiedziano jeszcze, że nie jest to jedna osoba – wywołała w USA ogromną panikę.

Przełom nastąpił kiedy policji udało się ustalić i poinformować media, że sprawcy poruszają się niebieskim Chevroletem Caprice. 24 października 2002 roku Whitney Donahue zauważył taki samochód na parkingu przy międzystanowej 70 w pobliżu Myersville w Maryland, o czym poinformował policję stanową. W środku spali dwaj mężczyźni – Malvo, który miał wtedy 17 lat, oraz 41-letni John Allen Muhammed. Nie budząc ich policjanci zablokowali parking radiowozami i skonfiskowaną ciężarówką, po czym antyterroryści dokonali aresztowania. W ich samochodzie znaleziono karabin samopowtarzalny Bushmaster, który badania balistyczne pozwoliły połączyć z 11 zamachami. Okazało się również, że auto było tak przerobione, że strzelec mógł bez wysiadania dostać się do bagażnika, z którego strzelał przez mały otwór nad tablicą rejestracyjną.

Malvo i Muhammed stanęli przed sądem. Starszy mężczyzna został skazany przez stan Virginia na karę śmierci i dostał zastrzyk w listopadzie 2009 roku, a Malvo poszedł na ugodę z sądem i został skazany na karę dożywocia bez możliwości warunkowego zwolnienia.
Sprawa snajperów z Waszyngtonu do dzisiaj ma wiele tajemnic. Jedną z nich są na przykład kierujące nimi motywy. Ze słów Malvo wynika, że był to przypadek islamskiego terroryzmu. Już w więzieniu pisał, że prowadził dżihad przeciwko USA „Zostałem oskarżony w mojej misji, Allah wie, że teraz będę cierpiał” – napisał. Podczas procesu wyznał, że chcieli porywać dzieci dla okupu, ale także po to, aby szkolić ich do terroryzowania amerykańskich miast. Sąd przychylił się do tej teorii i skazał ich za terroryzm.

W trakcie śledztwa pojawiła się jednak inna teoria. Głosiła, że Muhammed tak naprawdę chciał zabić swoją byłą żonę Mildred, którą oskarżał o to, że odsunęła go od dzieci. Inne morderstwa miały być tylko przykrywką – liczył, że nikt nie będzie go podejrzewał jeśli jego eks będzie kolejną ofiarą seryjnego mordercy. O prawdziwości tej teorii świadczyć może to, że ich pierwsza ofiara była jej koleżanką, która namawiała ją do rozwodu, a wczesne zbrodnie miały miejsce w okolicy w której mieszkała. Ona sama była przekonana o prawdziwości tej teorii, ale sędzia nie pozwolił prokuratorom na jej zaprezentowanie z powodu braku dostatecznych dowodów.

Malvo odwołał się od swojego wyroku. Twierdził, że skazanie osoby, która w momencie popełnienia zbrodni była niepełnoletnia, na dożywocie bez prawa do warunkowego zwolnienia naruszało konstytucyjny zakaz nakładania okrutnych i niecodziennych kar. Jego prawnicy twierdzili również, że skazujący go sąd nie wziął pod uwagę, że Malvo miał trudne dzieciństwo na Jamajce i został zmanipulowany przez Muhammada. Po tym, kiedy 4 Okręgowy Sąd Apelacyjny w Richmond stanął po jego stronie i nakazał ponowny proces władze Wirginii odwołały się do Sądu Najwyższego. Sędziowie SCOTUS wysłuchali argumentów stron w październiku i mieli podjąć decyzję do połowy tego roku.

Tak się jednak nie stanie. Władze stanowe wycofały bowiem swoją apelację. Stało się tak po tym, gdy lewicowe władze wprowadziły poprawkę, która niepełnoletnim osobom skazanym na dożywocie bez możliwości apelacji prawo do ubiegania się o przedterminowe zwolnienie po odsiedzeniu 20 lat i zabraniającą wydawania kolejnych takich wyroków. Lewicowy gubernator Northam podpisał ją w poniedziałek. Oznacza to, że Malvo ma szansę na wyjście z więzienia w wieku 55 lat. W ramach ugody z władzami stanu zamachowiec obiecał, że do tego czasu nie będzie próbował skrócić sobie wyroku kolejnymi procesami sądowymi.

Na razie nie wiadomo jak na taki rozwój wydarzeń zareagują władze Maryland. Oprócz wyroków dożywocia, które otrzymał w Wirginii, Malvo został również skazany na dożywocie przez tamtejsze sądy. Biorąc pod uwagę, że Wirginia zamknęła go do końca życia w więzieniu, Maryland nie naciskało zbyt mocno na jego ekstradycję, ale w świetle tego, że ma szansę na wyjście, może się to zmienić.

Źródło: AP, The Hill Autor: WM
Fot.

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij