Rozrywka

Służby specjalnej troski. Ta prowokacja rosyjskiej FSB przejdzie do legendy

Niegdyś cały świat bał się rosyjskich służb. Po ostatniej akcji FSB cały świat się z nich śmieje.

FSB poinformowała, że zatrzymała w Moskwie grupę zabójców, którzy pracowali dla ukraińskiej SBU. Ich celem miało być zamordowanie rosyjskiego „dziennikarza” Władimira Sołowjewa. Ich sukces był tak wielki, że Putin postanowił opowiedzieć o nim osobiście – przy okazji oskarżając zachodnie wywiady, głównie CIA, o zainspirowanie tego zamachu.

Wkrótce potem agencja RIA Nowosti opublikowała dostarczone przez FSB nagranie z akcji. Widać na nim, jak ich funkcjonariusze wchodzą do mieszkania i dokonują aresztowania „zabójców”. Następnie pokazują znalezioną w nim broń – pistolety Makarowa, strzelbę przerobioną na obrzyn, karabin AKM czy też nawet koktajle Mołotowa. Pokazali też spore ilości różnych narkotyków, a także nazistowskie flagi i literaturę.
Po publikacji tego nagrania wielu internautów zaczęło mieć wątpliwości. Zwracali na przykład uwagę, że zabójcy powinni umieć wtopić się w tłum – a widoczna na nagraniu zielona peruka raczej by im tego nie ułatwiła. Wiele osób pytało też o sens tego, że agenci zabrali ze sobą na akcję nazistowskie flagi i literaturę.

https://twitter.com/francska1/status/1518596830661066752?s=20&t=uMgKEb-Js_z5QqQIWhGYFA

Największe zdziwienie wzbudził jednak fakt, że na ich łóżku leżały kopie popularnej gry Sims 3. Po pewnym czasie internauci domyślili się, o co chodzi. Agent FSB, który przygotowywał tę prowokację, zapewne dostał polecenie pokazania kart SIM do telefonów komórkowych. Posiadanie przez zabójców wielu kart SIM jest logiczne – ale Rosjanin najwyraźniej nie do końca zrozumiał polecenie.

Hitem okazała się również jedna z książek. Agentowi zapewne powiedziano, że podpis pod umieszczoną w niej dedykacją powinien być nieczytelny. To sensowne – przy takich prowokacjach każda informacja, jak chociażby nazwisko nazisty, który złożył dedykację, to zwiększenie ryzyka wpadki. Rosjanin prawdopodobnie znowu nie zrozumiał polecenia, bo podpisał tę dedykację bardzo ładną cyrylicą, którą napisał „nazwisko nieczytelne”.

Wielu internautów podejrzewa, że nawet Rosjanie nie mogli wykazać się taką niekompetencją. Ich zdaniem był to celowy sabotaż rosyjskiej propagandy przez FSB, metodą na „złośliwą zgodność”, polegającą na bardzo dokładnym i dosłownym wypełnianiu poleceń przełożonych. Jaka by nie była prawda, to należy się cieszyć, że FSB – miecz i tarcza putinizmu – sabotują wysiłek wojenny kremlowskiego reżymu. To, czy robią to specjalnie czy z głupoty, jest tu drugorzędne.

Źródło: Twitter Autor: WM
Fot.

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij