Rosyjski najemnik pochowany jak bohater. W przeszłości zamordował własną matkę

W obwodzie swierdłowskim, w mieście Sierow odbył się pogrzeb 46-letniego najemnika z Grupy Wagnera. Poległy w Ukrainie Siergiej Mołodcow, został pożegnany z honorami i w asyście wojskowej. Choć pogrzeb zorganizowano mu na miarę patrioty i bohatera, to okazuje się, że w przeszłości zamordował własną matkę.

Mołodcow był najemnikiem Grupy Wagnera i wraz z innymi członkami tej powiązanej z Kremlem, prywatnej firmy wojskowej, trafił na Ukrainę. 46-latek zmarła w trakcie walk, a gdy do kraju sprowadzono jego ciało, wyprawiono mu pogrzeb. Władze rosyjskiego miasta Sierow zorganizowały mu uroczystości, jak dla bohatera. Najemnik chowany był z honorami i w asyście wojskowej.

Lokalne władze zamieściły w serwisie „VKontakte” zmieściły wspomnienie 46-latka. Podkreślono w nim, że zmarły „zawsze reagował na krzywdę innych” oraz „pomagał słabszy i potrzebującym”. Zdaniem władz, Mołodcow był „kreatywny”, „kochał muzykę, wolność, szybkość” i „pracował w zakładzie jubilerskim”. Praca, którą miał wykonywać, była ich zdaniem jego „powołaniem”.

„Był uczciwym człowiekiem. Prawda była dla niego najważniejsza” – uważają władze, które złożyły kondolencje bliskim zmarłego.

We wspomnieniach o 46-latku nie wspomniano jednak, że do Grupy Wagnera trafił z więzienia. Jak informuje portal “Jekaterynburg Online” w 2017 roku Mołodcow został skazany na 11,5 roku więzienia za zabicie matki. Okazuje się, że rosyjski „bohater”, będąc w stanie upojenia alkoholowego, rękoma i nogami zadał swojej matce „nie mniej niż sześć ciosów w głowę, klatkę piersiową i kończyny”.

Kobieta miała złamaną szczękę, zmiażdżony bark i rozbitą głowę, a Mołodcow zeznawał przed sądem, że jego matka zmarła w wyniku obrażeń doznanych na skutek nieszczęśliwego upadku.