Najnowsze wiadomości ze świata

Protestujący zajęli muzeum, grozili zbiorowym samobójstwem jeśli premier się z nimi nie spotka

W Madrycie doszło do szokującego protestu. Ofiary masowego zatrucia pokarmowego z 1981 roku zajęły słynne muzeum Del Prado i groziły samobójstwem jeśli rząd nie spełni ich żądań.

W 1981 roku w Hiszpanii miała miejsce „epidemia” tzw. syndromu toksycznego oleju. Jej ofiarą padło blisko 100 tysięcy osób, z których ok. 10 tysięcy wymagało hospitalizacji. Ok. 300 osób zmarło a wielu pozostałych miało później poważne choroby chroniczne, od uszkodzonych płuc czy układu odpornościowego po deformację kończyn. Wiele ofiar zostało inwalidami a według organizacji zrzeszającej osoby nim dotknięte liczba ofiar śmiertelnych od 1981 wzrosła do 5 tysięcy a ok. 20 tysięcy nadal ma problemy ze zdrowiem.

Późniejsze śledztwo wykazało, że powodem była konsumpcja zatrutego oleju rzepakowego. Olej ten był przeznaczony do użycia w przemyśle, ale został wprowadzony na rynek konsumencki i sprzedawany jako oliwa z oliwek, głównie na ulicznych straganach. 37 osób biorących udział w jego dystrybucji usłyszało zarzuty, ale w 1989 roku sąd, po najdłuższym procesie w historii Hiszpanii, uznał, że żaden z nich nie chciał celowo doprowadzić do śmierci czy niepełnosprawności. Niektórzy zostali skazani za jego import czy zmianę etykiet, ale 24 oskarżonych w pełni uniewinniło, co oburzyło wielu Hiszpanów.

Jak informuje agencja Reuters dzisiaj sześć osób dotkniętych tamtym zatruciem, w tym jedna osoba na wózku inwalidzkim, wdarło się do Del Prado i rozpoczęło w nim protest, inni jego uczestnicy zebrali się na zewnątrz muzeum. Stowarzyszenie „Nadal Żyjemy”, które go zorganizowało, poinformowało na Twitterze, że protestują przeciwko „upokorzeniu” i „zapomnieniu” jakiego doświadczyli ze strony rządu.

Grupa żądała zorganizowania do końca października spotkania z premierem Pedro Sanchezem oraz mediatorami. Chcą, aby rząd pokrył wydatki medyczne ofiar tamtego zatrucia. Organizacja zagroziła, że jeśli rząd nie spełni ich postulatów to popełnią zbiorowe samobójstwo. „Sześć godzin po początku naszej obecności tutaj zaczniemy brać tabletki” – napisali w oświadczeniu.

Do tego na szczęście nie doszło. Jak donosi Reuters policjanci aresztowali dwóch uczestników, po czym pozostali rozeszli się dobrowolnie. Na razie nie wiadomo, czy rząd faktycznie coś zrobi aby pomóc żyjącym ofiarom tamtego skandalu.

Źródło: Stefczyk.info na podst. Reuters Autor: WM
Fot. Emilio J. Rodríguez Posada, CC BY-SA 3.0

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij