Stuletni polski weteran Dywizjonu 300, podporucznik Jan Stangryciuk, padł ofiarą napadu. Polacy i Brytyjczycy zebrali dla niego ponad 22 tysiące funtów.
Do napadu doszło 30 czerwca. Do jego domu zapukał wtedy mężczyzna, który powiedział jego żonie, że musi sprawdzić coś w kuchni. Gdy mu otworzyła, wtargnął do środka razem z dwoma wspólnikami. Ukradli pieniądze, które weteran i jego żona odłożyli na wyjazd do Polski.
Zareagował na to portal British Poles, który zorganizował w internecie zbiórkę pieniędzy. Brytyjskie media szeroko opisywały ten napad oraz samą zbiórkę, a sam weteran został zaproszony do popularnego programu śniadaniowego Good Morning Britain.
Zbiórka zakończyła się w miniony weekend i okazała się być wielkim sukcesem. 1005 osób – zarówno Polaków jak i Brytyjczyków – wpłaciło na nią blisko 22,5 tysiąca funtów. Jeszcze dzisiaj cała ta kwota ma zostać przelana na konto państwa Stangryciuków. Za zgromadzone pieniądze zainstalują w mieszkaniu kamerę i system alarmowy oraz odbędą zaplanowany wyjazd do Polski, a resztę przeznaczą na bieżące potrzeby.
Podczas wojny Stangryciuk, który w kwietniu obchodził setne urodziny, był strzelcem pokładowym w Dywizjonie 300 „Ziemi Mazowieckiej”. Został poważnie ranny podczas katastrofy w trakcie jednego z lotów szkoleniowych. Uczestniczył w osiemnastu misjach bojowych nad terytorium Niemiec i był jedynym Polakiem, który wziął udział w paradzie zwycięstwa w Londynie. Aktywnie uczestniczy w życiu brytyjskiej Polonii i weteranów PSP na zachodzie. Dwa lata temu prezydent Duda awansował go na stopień podporucznika.