Wystawienia w Katowicach na pierwszym miejscu premiera Mateusza Morawieckiego jest wzmocnieniem listy PiS w tym okręgu – ocenił w rozmowie z PAP politolog UW Bartłomiej Biskup. Zwrócił też uwagę, że “kto wygrywa na Śląsku, ten wygrywa wszędzie”.
W sobotę prezes PiS Jarosław Kaczyński zaprezentował “jedynki” swojej partii na jesienne wybory do Sejmu. Premier Mateusz Morawiecki otrzymał pierwsze miejsce w Katowicach, prezes PiS – w Warszawie, szef KPRM Michał Dworczyk – w Wałbrzychu. Kaczyński, który przedstawił listę “jedynek” w 41 okręgach podkreślił, że zmiany na pierwszych miejscach – w porównaniu do poprzednich wyborów – są “daleko idące” i wiążą się m.in. z wynikami wyborów do Parlamentu Europejskiego.
Biskup zapytany w sobotę przez PAP o to, jaką strategię przy wyborze “jedynek” przyjął PiS, stwierdził, że jest to “strategia zrównoważona”. “Jest tu trochę ministrów i nieministrów, działaczy mniej znanych, trochę młodych osób i trochę starszych. W tej chwili duże partie (PiS i PO – PAP) są partiami masowymi i muszą zabiegać o różne elektoraty, które są dosyć duże. Dlatego siłą rzeczy PiS musi taką zrównoważona strategię stosować” – powiedział.
Jego zdaniem, PiS wytypował takie “jedynki”, bo część znanych działaczy została wybrana do Parlamentu Europejskiego. Według politologa, ważnym czynnikiem przy wyborze osób otwierających listy PiS było też to, czy są to znane postacie i czy mają autorytet.
Ponadto – jak mówił – tam, gdzie ten wynik wyborczy miałby się wahać, tak jak np. w Katowicach, czy Wałbrzychu, ale również na zachodzie kraju, “wysyłani są ludzie, którzy mogą jeszcze coś dodatkowego pod względem wyniku wyborczego ugrać”.
Jako przykład podał szefa rządu, który jest “jedynką” w Katowicach. Według Biskupa, jest to “uzasadniony ruch”. “To okręg, w którym poparcie przechodzi – raz jest większe dla PO, raz dla PiS. To jest wzmocnienie tego okręgu” – stwierdził politolog. Jego zdaniem, Morawiecki może być też “bardziej strawny” w Katowicach, niż “twardogłowi działacze PiS”.
Biskup zwrócił też uwagę na powiedzenie, które mówi, że “kto wygrywa na Śląsku, ten wygrywa wszędzie”.
Politolog skomentował też kandydaturę Kaczyńskiego, który jest pierwszy na warszawskiej liście swojej partii. Według niego, to “naturalne”, mimo tego, że nie jest to okręg sprzyjający PiS. “Spodziewam się, że wynik w Warszawie będzie dobry, ale nie będzie jakiś oszałamiający” – ocenił politolog. Dodał, że ewentualna rywalizacja w tym okręgu z liderem PO Grzegorzem Schetyną może przynieść temu drugiemu lepszy wynik, ale spodziewany wynik Kaczyńskiego będzie i tak dobry, bo PiS w Warszawie ma około 30 proc. poparcie.
Odnosząc się do pierwszego miejsca Dworczyka w Wałbrzychu, wskazał, że nie jest to miasto, które jest tradycyjnym okręgiem PiS. Według niego, chodziło o wzmocnienie listy. “To będzie zadanie dla tego młodego, ambitnego polityka i pole do sprawdzenia się – albo polegnie, albo wystrzeli mocno do góry” – powiedział Biskup.
Politolog był też zapytany o ostatnie miejsce w Krakowie, które zajął wicepremier Jarosław Gowin, lider Porozumienia. “To ciekawe, to chyba trochę taka gra wyborcza. Wiadomo, że on zdobędzie dużo głosów” – ocenił. Jak dodał, to taka “odwrócona jedynka”, co – jego zdaniem – lider Porozumienia będzie podkreślał w swojej kampanii.
Z kolei Eryk Mistewicz uważa, że wybór Morawieckiego na kandydata na Śląsku, to dla niego duże wyzwanie.
– Mateusz Morawiecki, który ma być “jedynką” w Katowicach, dostał w zbliżających się wyborach najtrudniejsze zadanie – powiedział w rozmowie z PAP Eryk Mistewicz. Poza tym, według niego, PiS – wyprzedzając inne partie w ogłoszeniu “jedynek” – pokazuje, że jest w ofensywie.
W sobotę prezes PiS Jarosław Kaczyński zaprezentował “jedynki” swojej partii na jesienne wybory do Sejmu. Premier Mateusz Morawiecki otrzymał pierwsze miejsce w Katowicach, prezes PiS – w Warszawie, szef KPRM Michał Dworczyk – w Wałbrzychu. Kaczyński, który przedstawił listę “jedynek” w 41 okręgach podkreślił, że zmiany na pierwszych miejscach – w porównaniu do poprzednich wyborów – są “daleko idące” i wiążą się m.in. z wynikami wyborów do Parlamentu Europejskiego.
Ekspert ds. marketingu politycznego Eryk Mistewicz w rozmowie z PAP skomentował: “PiS jest ofensywny i wyprzedający. Inne partie nawet jeszcze nie wiedzą, w jakiej konfiguracji pójdą do wyborów. Są daleko od tego, by wskazać listy wyborcze”.
Zdaniem komentatora, PiS ogłaszając listę jedynek szybko skończył możliwe dyskusje i przeciął potencjalne konflikty wewnętrzne. “To twarda i jasna decyzja” – dodał.
Kolejną sprawą, na którą Eryk Mistewicz zwrócił uwagę, jest wybór Mateusza Morawieckiego na “jedynkę” w Katowicach. “Urzędujący premier został w tych wyborach rzucony na najtrudniejszy odcinek” – powiedział Mistewicz. “W ostatnich wyborach PiS ledwo przeważył tam nad PO. A jeśli patrzymy na cała scenę katowicką, wydaje się, że PiS jest tam w defensywie. To bardzo trudna sytuacja dla urzędującego premiera” – powiedział.
Przypomniał też, że Katowice to niewielki okręg wyborczy, bo liczy tylko 770 tys. wyborców. “W związku z tym Mateusz Morawiecki nie będzie mógł wykazać, że w wyborach przyniósł więcej głosów niż politycy startujący z większych okręgów” – zauważył.
Eryk Mistewicz zwrócił też uwagę na “zmianę generacyjną, którą widać w listach PiS”. “W +jedynkach+ PiS nadszedł czas na nową generację – są tam np. Szefernaker, Emilewicz, Dworczyk, Horała, Lichocka czy Dziedziczak” – wymienił.
Pytany o to, czy kogoś wśród jedynek zabrakło, powiedział: “nie widzę braków”. Według niego jednak ciekawa jest sytuacja w Krakowie, gdzie Jarosław Gowin wybrał ostatnią pozycję ustępując miejsca Małgorzacie Wassermann.
“Wszystkie frakcje Zjednoczonej Prawicy powinny być ukontentowane” – podsumował Eryk Mistewicz.