Szef ukraińskiego MSW Denys Monastyrski poinformował, że specjaliści z zagranicy zgłosili się do pomocy w rozminowaniu Ukrainy. Wśród nich znaleźli się Polacy.
Moskiewscy bandyci stosują na Ukrainie miny na szeroką skalę. Minują nie tylko drogi i mosty, ale także cywilne domy, dziecięce zabawki, a nawet zwłoki swoich towarzyszy. Na terenach, z których żołnierzom udało się ich wyrzucić, miny są ogromnym problemem i władze apelują do wracających Ukraińców o zachowanie ostrożności.
Monastyrski poinformował, że w rozminowaniu Ukrainy pomogą specjaliści z całego świata. „Mamy reakcje z USA, Kanady, Wielkiej Brytanii, Polski, które są nam gotowe pomagać” – powiedział. Dodał, że pierwsze zespoły saperów dotrą na Ukrainę już w przyszłym tygodniu. Minister dodał, że będą pracować zgodnie z priorytetem: rozminowanie głównych dróg i połączeń transportowych, obiektów infrastruktury krytycznej, a na końcu rozminowanie mieszkań.
Monastyrski podkreślił, że nie będzie to łatwe zadanie, a jego realizacja może zająć wiele miesięcy. Ocenił, że każdy dzień działań bojowych to ok. 30 dni pracy saperów. W chociażby obwodzie kijowskim walki trwały ponad 30 dni, co oznacza, że jego rozminowanie zajmie 1,5 roku pracy specjalistów pirotechników. Dodał, że z tego powodu strona ukraińska chce również pozyskać specjalistyczny sprzęt.
Biuro ONZ ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej poinformowało na Twitterze, że Ukraina jest jednym z najbardziej zaminowanych państw świata. „Jeszcze przed trwającą obecnie ofensywą rosyjską ponad 1,8 miliona ludzi żyło w otoczeniu min przez osiem lat” – podkreślili. Według nich Rosjanie w wielu miejscach rozlokowali nowe miny w pobliżu domów, szpitali i wzdłuż dróg. W związku z tym cywile mogą być tam uwięzieni i nie mają jak wydostać się ze strefy walk.