Najtrudniejszy dla mnie był moment wybuchu wojny, bo jak każdy do końca łudziłem się, że do niej nie dojdzie, a także moment, gdy zadzwonił w nocy prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, iż atakowana jest elektrownia atomowa – mówił prezydent Andrzej Duda pytany o trudne momenty związane z wojną w Ukrainie.
Prezydent Andrzej Duda został zapytany na konferencji prasowej po piątkowym posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego o najtrudniejsze momenty, związane z wojną rosyjsko-ukraińską. “Pierwszy taki bardzo trudny moment to był moment dokładnie rok temu, kiedy nad ranem poinformowano mnie, że rozpoczął się rosyjski atak na Ukrainę” – odparł.
“Wiedzieliśmy o tym, że prawdopodobnie się rozpocznie, kiedy wracaliśmy z Ukrainy w nocy z 23 na 24 lutego zeszłego roku. Wracaliśmy wtedy samochodem, cały czas będąc w kontakcie z przedstawicielami naszych służb. Dostawaliśmy informacje, żeby przyspieszać, bo ten atak może nastąpić w każdej chwili. On rzeczywiście nastąpił nad ranem i to był bardzo trudny moment, bo gdzieś człowiek w głębi serca wierzy, że do wojny nie dojdzie” – podkreślił Duda.
Jak dodał, wiadomo było bowiem, że “to nie są jacyś separatyści, że to nie jest lokalny konflikt, że wielkie mocarstwo, jakim jest Rosja, które dysponuje bronią nuklearną po prostu brutalnie napadło wolny suwerenny kraj w naszym sąsiedztwie”. “Nie ukrywam, że dla mnie jako prezydenta RP to był moment bardzo trudny i bardzo trudny czas się też dla mnie zaczął” – zaznaczył.
“Drugi taki bardzo trudny moment był wtedy, kiedy w środku nocy, koło drugiej zadzwonił do mnie prezydent Zełenski mówiąc mi, że jest atak na elektrownię atomową na Ukrainie, że elektrownia jest ostrzeliwana” – opowiadał Duda.
“Wtedy natychmiast dzwoniłem do naszego przedstawiciela w ONZ, do mojego kolegi i przyjaciela Krzysztofa Szczerskiego, doskonale państwu znanego. Rozmawiałem z Krzysztofem prosząc go o jak najszybsze poinformowanie też sekretarza generalnego, przekazanie informacji w tej sprawie, prosząc o to, żeby interweniowali swoimi kanałami, żeby ten atak został jak najszybciej przerwany, bo wiadomo czym to grozi” – podkreślił prezydent.
Jak zaznaczył, nie chodziło tylko o potencjalną możliwość zniszczenia elektrowni w wyniku ataku i wycieku radioaktywnego, ale też o sytuację, w której osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo elektrowni w obawie przed atakami ją opuszczą i to doprowadzi do awarii, tak jak np. w Czarnobylu w 1986 roku. “To był rzeczywiście drugi bardzo trudny moment” – powiedział Duda.
Do ataku wojsk rosyjskich na Ukrainę doszło w 24 lutego 2022 roku nad ranem. We wrześniu 2022 roku Enerhoatom, operator ukraińskich elektrowni jądrowych poinformował, że wojska rosyjskie ostrzelały Południowoukraińską Elektrownię Atomową w obwodzie mikołajowskim.