Publicystyka

Onet z kuriozalną wpadką po wyborach we Włoszech. Inne niemieckie media także w ciężkim szoku

Miłośnicy boksu widzieli ten obrazek niejednokrotnie. Twarz boksera po ciężkim knockdownie i to dodatkowo takim, w którym czempion z wagi ciężkiej mierzył się z pretendentem z wagi piórkowej. Niemożliwe? A jednak, bo przecież tak właśnie wyglądały wczoraj miny redaktorów naczelnych, być może nawet wszystkich członków redakcji, w mediach lewicowo-liberalnych w całej Europie. Wszystko przez niepozorną i drobniutką Giorgię Meloni, która z gracją, niczym rozpędzony Abrams, rozjechała niemieckie aspiracje do rządzenia Starym Kontynentem. Najgłośniej płakały oczywiście media niemieckie, także te, które dla niepoznaki piszą w innych językach niż germańscy oprawcy. Onet tak się zagalopował, że… zresztą, sami zobaczcie.

Prawda, że piękne? Cóż, dalej było równie wesoło, bo np. w “Sueddeutsche Zeitung” czytamy, że “Włochy przeżywają historyczny punkt zwrotny”, a “włoski parlament nie był tak bardzo prawicowy, jak będzie ten przyszły i nigdy w historii Unii Europejskiej duży kraj założycielski nie miał rządu o skrajnie prawicowych tendencjach. Partia Bracia Włosi (Fratelli d’Italia) wyłoniła się z neofaszystowskiego Movimento Sociale Italiano, którego korzenie sięgają faszyzmu”.

Nie wiemy, dokąd sięgają korzenie niemieckich i szwajcarskich wydawców, ale zdaje się, że w Niemczech wszystko się kojarzy każdemu jednoznacznie. Dlatego też każdy, kto w jednym zdaniu wypowiada słowa “krzyż, LGBT i imigracja”, bez wątpienia jest kolejną inkarnacją Duce. Innej opcji nie ma i właśnie dlatego portal RND utyskiwał: “Dokładnie 100 lat po marszu Benito Mussoliniego na Rzym i przejęciu władzy w dniu 30 października 1922 roku, rządy prawdopodobnie obejmie osoba, która całą swoją karierę polityczną zbudowała w oparach różnych partii i ugrupowań postfaszystowskich”.

Łagodzić serduszka niemieckich liberałów starał się “Spiegel”, który pisał, że “są też dobre powody, by wierzyć, że sprawy nie potoczą się tak źle”. Dlaczegóż to? Bo być może rząd upadnie, najlepiej byłoby oczywiście gdyby zrobił to, zanim powstanie.

“Spiegel” w swoim tekście o wynikach włoskich wyborów był równie delikatny i subtelny w swoich rozważaniach, co pani von der Leyen: “Meloni wyraźnie ustawiła się przeciwko Putinowi i na korzyść Ukrainy. Chce też wdrożyć plany reform, o które prosi UE i współpracować z Komisją. Może to być związane także z tym, że nie chce ona zrezygnować z 200 mld euro z unijnego planu odbudowy”.

Zasadniczo, nihil novi sub sole, czyli, tłumacząc na nasze, u Niemców po staremu. “Albo będzie tak, jak chcemy, albo pokażemy wam, co myślimy o tej całej waszej <<demokracji>>.

Ależ wiemy! Pamiętamy. Poza tym znamy wasze media i wiemy, że nie zawahacie się ich użyć.

Źródło: Stefczyk.info Autor: red.
Fot.

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij