Najnowsze wiadomości z kraju

Oblał kobietę żrącą substancją, bo nie chciała spotkać się na Walentynki. Znamy wyrok sądu

Lidia S. poznała Michała R. za pośrednictwem mediów społecznościowych. Mężczyzna pisał do kobiety, w końcu zaproponował kolację w Walentynki. Kiedy Lidia S. nie zgodziła się, oblał jej twarz żrącą substancją. W piątek sąd skazał mężczyznę na karę 6 lat więzienia.

Wyrok wydany w piątek przez Sąd Okręgowy w Poznaniu nie jest prawomocny.

Do zdarzenia doszło w lutym tego roku na jednym z parkingów w Gostyniu (woj. wielkopolskie). Jak informowała wówczas policja, do kobiety idącej parkingiem podszedł mężczyzna i oblał ją żrącą substancją; użył strzykawki. Sprawca w chwili zdarzenia miał maseczkę na twarzy i kaptur na głowie. Poszkodowana z poparzeniami twarzy trafiła do szpitala.

Prokuratura w akcie oskarżenia zarzuciła mężczyźnie “usiłowanie spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, w szczególności w postaci pozbawienia człowieka wzroku, lub trwałego istotnego zeszpecenia w ten sposób, że wylał on ze strzykawki żrąca substancję chemiczną na twarz Lidii S., lecz zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na długość dyspozycji na środek żrący, powodując u niej jednak obrażenia w postaci oparzeń termicznych spojówek i rogówek obu gałek ocznych, skóry, twarzy, małżowiny usznej prawej, prawej jamy nosa i ust, śluzówek jamy ustnej”.

Czyn zarzucany mężczyźnie zakwalifikowano jako usiłowanie dokonania zbrodni, grozi za to kara od 3 do 15 lat więzienia. W trakcie procesu oskarżony przyznał się do zarzucanego mu czynu, ale nie w całości. Jak mówił, przyznał się do oblania poszkodowanej substancją, którą posiadał w strzykawce, ale zaznaczył, że nie chciał jej oszpecić, ani spowodować u niej utraty wzroku.

Prokurator w mowie końcowej wniósł o wymierzenie oskarżonemu kary bezwzględnego pozbawienia wolności na 6 lat, a także zasądzenia nawiązki 10 tys. zł oraz wymierzenie oskarżonemu 8-letniego zakazu kontaktowania się i zbliżania do pokrzywdzonej na odległość mniejszą niż 30 metrów.

Pełnomocnik poszkodowanej kobiety – oskarżycielki posiłkowej w sprawie – poparł wniosek prokuratora w zakresie wymiaru kary wskazując, że działanie oskarżonego było “świadome, celowe i zaplanowane”. Pełnomocnik wniósł jedynie o zwiększenie kwoty nawiązki do 90 tys. zł.

Obrońca natomiast wniósł o uniewinnienie oskarżonego z zarzucanego mu art. 156, ewentualnie o łagodny wymiar kary.

W piątek sąd wymierzył oskarżonemu karę 6 lat pozbawienia wolności i orzekł zapłatę nawiązki na rzecz pokrzywdzonej w wysokości 50 tys. zł. Na oskarżonego nałożony został także 8-letni zakaz zbliżania się do Lidii S. na odległość mniejszą niż 50 metrów, a także 8-letni zakaz jakiegokolwiek kontaktowania się z pokrzywdzoną.

Sędzia Dorota Biernikowicz podkreśliła w uzasadnieniu wyroku, że wina i sprawstwo oskarżonego nie budzą żadnych wątpliwości. “Okoliczności tego zdarzenia są bulwersujące. Zdarzyło się to w biały dzień, w środku miasta, wobec wielu świadków, którzy widzieli to zdarzenie, którzy byli zbulwersowani, byli zszokowani” – zaznaczyła.

Sędzia przypomniała, że oskarżony poznał Lidię S. w listopadzie 2021 roku. “Skontaktował się z nią na jednym z portali społecznościowych, sam ten kontakt nawiązał – ale tu nie można mówić, że to była znajomość. Oskarżony mówił, że to była koleżeńska znajomość (…). On pisał, pokrzywdzona z grzeczności mu odpisywała. W tej relacji nie było nic nadzwyczajnego. Nic więcej oprócz takiego grzecznościowego odpisywania przez pokrzywdzoną” – powiedziała sędzia. Zaznaczyła, że Lidia S. “nie zrobiła nic, czym mogłaby sprowokować oskarżonego – była tylko uprzejma”.

Sędzia przypomniała, że pokrzywdzona po raz pierwszy zobaczyła Michała R., kiedy zjawił się pod jej domem. “W ogóle zachowanie oskarżonego do czasu tego tragicznego zdarzenia można by określić jako noszące znamiona stalkingu. To nie było zarzutem, bo takiego zarzutu oskarżony nie miał, ale z perspektywy czasu tak to należy ocenić, mając na uwadze zdarzenia z 10 lutego. Pokrzywdzona powiedziała, że oskarżony wiedział o niej bardzo dużo – więc niż mógł wyczytać z portali społecznościowych, czy z charakteru pracy, czy z tego, co sama mówiła oskarżonemu” – powiedziała.

Sędzia zaznaczyła, że “motywem zachowania oskarżonego była zemsta za to, że został odrzucony, że pokrzywdzona tej znajomości nie chciała kontynuować”. Jak mówiła, pod koniec stycznia oskarżony postanowił zaprosić Lidię S. na kolację Walentynkową. Napisał również do brata kobiety z prośbą, czy ten mógłby być ich kierowcą, ponieważ on nie posiada prawa jazdy. To wówczas od brata kobiety oskarżony dowiedział się, że Lidia S. jest w związku. Wtedy oskarżony miał wysłać kobiecie wiadomość: “dobrze, życzę ci wszystkiego najlepszego, trzymaj się” – i wtedy kontakt miał się urwać. Sędzia wskazała, że “w głowie oskarżonego ta znajomość się jednak nie zakończyła; oskarżony odczuł to jako odrzucenie”.

Jak dodała, oskarżony podawał, że nie wie, co skłoniło go do dokonania tego czynu, ale zebrane w sprawie dowody wskazują, że to nie był “impuls”, a zaplanowane działanie, po którym oskarżony zacierał ślady, a później sprawdzał w internecie, co może mu grozić za ten czyn.

Sędzia przypomniała wyjaśnienia oskarżonego, w których podkreślał: “w dniu 10 lutego 2022 roku, kiedy wstałem rano z łóżka przyszła mi do głowy myśl, aby zrobić Lidce krzywdę. Ja nie miałem jakiegoś konkretnego powodu, Lidka nie była dla mnie zawodem miłosnym, sam nie potrafię powiedzieć, co mi odbiło i strzeliło do głowy – jedno jest pewne, że przyszedł mi do głowy pomysł, aby Lidce zaszkodzić (…) Wówczas wymyśliłem, że wezmę strzykawkę, którą miałem w domu, była to duża plastikowa strzykawka. Następnie poszedłem do łazienki, gdzie znalazłem zieloną butelka z płynem (…), którą wlałem do strzykawki, napełniając ją do pełna (…) miałem w głowie plan, żeby oblać twarz Lidki, kiedy spotkam ja na mieście i tak jeżdżąc cały czas myślałem, czy to zrobić, czy też nie” – dodał.

Sędzia w uzasadnieniu wskazała, że to tragiczne zdarzenie odcisnęło wielkie piętno na życiu Lidii S. Podkreśliła, że tylko szybka reakcja pokrzywdzonej i przemycie oczu uratowało jej wzrok. “Zdaniem sądu to, że przez oblanie komuś twarzy żrącą substancją chemiczną można spowodować utratę wzroku – jest tak oczywiste i wiadome dla każdego człowieka, że tu nie trzeba szczególnej wiedzy” – mówiła.

“To zdarzenie i czyn, którego się dopuścił oskarżony należy zdecydowanie potępić. To też jest tak, że takich zdarzeń, których dopuszczają się osoby określane stalkerami jest w ostatnim czasie bardzo dużo. Należy potępić zachowanie, którego dopuścił się oskarżony, bo przecież nie może być przyzwolenia na to – i nie może być przyzwolenia w opinii publicznej – że ktoś sobie w jakiś sposób coś wymyśli, coś sobie w głowie w stosunku do innej osoby ubzdura – i wtedy dopuszcza się takich zachowań, które niszczą życie drugiemu człowiekowi”– powiedziała.

Lidii S. nie było w sądzie podczas ogłaszaniu wyroku. Jej pełnomocnik adw. Mateusz Łątkowski powiedział, że jest usatysfakcjonowany wyrokiem. Dodał, że pokrzywdzona nadal odczuwa skutki tego ataku. “Tak, jak sama zeznawała w trakcie rozprawy, cały czas się z tymi skutkami się zmaga i myślę, że jeszcze długo będą jej towarzyszyć” – powiedział.

Podkreślił, że “ten wyrok powinien odwoływać się do społeczeństwa i przestrzegać potencjalnych sprawców tego typu przestępstw przed popełnianiem takich czynów”.

Źródło: PAP Autor: Anna Jowsa
Fot. Pixabay/zdjęcie ilustracyjne

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij