Najnowsze wiadomości z kraju

Nowe zeznania w sprawie zabójstwa dziennikarza. Mieli go zabić Rosjanie

Kluczowy świadek w sprawie morderstwa dziennikarza Jarosława Ziętary zeznał, że mieli dokonać go Rosjanie. Zleceniodawcą miał być były senator i pracownik SB.

Jarosław Ziętara zaczynał karierę w radiu akademickim, pracował potem m.in. dla Tygodnika Wprost i Gazety Wyborczej. 1 września 1992 roku wyszedł rano do pracy w Gazecie Poznańskiej, ale nigdy nie dotarł do redakcji. W 1999 roku uznano go za zmarłego, ale jego ciała do dzisiaj nie udało się odnaleźć.

Prokuratura ustaliła w 1998 roku, że dziennikarz został uprowadzony i zamordowany. W 1999 roku śledztwo jednak umorzono w związku z brakiem ciała, a działania policji i prokuratury spotkały się z powszechną krytyką. W styczniu 2012 roku, na skutek nacisku innych dziennikarzy, śledztwo zostało wznowione pod kątem morderstwa.

Maciej B., pseudonim Baryła – gangster odsiadujący wyrok dożywocia i kluczowy świadek w sprawie Ziętary – złożył w piątek zeznania, które rzucają nowe światło na okoliczności jego śmierci. W procesie, który toczy się w poznańskim sądzie okręgowym, oskarżonym jest były senator i pracownik SB Aleksander Gawronik, niegdyś najbogatszy człowiek w Polsce. Według prokuratury Baryła był naocznym świadkiem tego, jak Gawronik nakłaniał do zabójstwa dziennikarza.

W piątek Baryła po raz kolejny zeznał, że to Gawronik polecił zlikwidowanie dziennikarza, który jesienią 1991 roku zaczął się interesować firmą Elektromis i robić zdjęcia należących do niej obiektów. Baryła zeznał to już wcześniej, ale w kwietniu 2016 roku odwołał swoje zeznania twierdząc, że „wszystko, co zeznawał przeciwko Gawronikowi to konfabulacje instrukcyjne prokuratora”. W lutym tego roku, kiedy był przesłuchiwany w odrębnym procesie o uprowadzenie, pozbawienie wolności i pomocnictwo w morderstwie, potwierdził jednak wcześniejsze zeznania o nakłanianiu przez senatora do morderstwa, zeznał to także w czerwcu.

Baryła zeznał w piątek, że przed zaginięciem dziennikarza doszło do spotkana Gawronika z ludźmi powiązanymi z Elektromisem. „W pewnej chwili padło sformułowanie „ma być za***any”. Gawronik miał zaciśniętą pięść, chodziło o Ziętarę” – zeznał gangster – „Ja to słyszałem bo stałem 3-4 metry dalej”.

Po porwaniu dziennikarz został przewieziony na teren Elektromisu i pobity. Baryła wyznał, że dowiedział się od jednego z uczestników tego zdarzenia, Dariusza L. pseudonim Lewy, że senator bił go osobiście. Po kilku dniach Ziętara został zabity. Baryła dowiedział się od Lewego i Romana K., ochroniarza Elektromisu, że zabili go Rosjanie poprzez uduszenie i pchnięcie „jakimś szpikulcem w serce”.

Zwłoki Ziętary miały według gangstera być przewiezione do domu Marka Z. w Chybach, gdzie zostały rozpuszczone w kwasie. „Pamiętam, że Marek mówił, że musi żonę z dziećmi wysłać na drugie wczasy” – zeznał Baryła – „Po tym zdarzeniu Marek stał się bardzo majętnym człowiekiem”.

Źródło: PAP Autor: WM
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij