Nowa Zelandia przyjęła nową ustawę antyterrorystyczną, która pozwoli walczyć z tym zjawiskiem już na etapie planowania. Stało się tak na skutek ostatniego ataku islamskiego ekstremisty.
Na początku września w jednym z supermarketów w Auckland doszło do ataku terrorystycznego. 32-letni Aathil Mohamed Samsudeen, uchodźca ze Sri Lanki, sięgnął po nóż i zaatakował klientów i obsługę. Zdążył zranić siedem osób zanim został zastrzelony przez policję.
W całej sprawie najbardziej szokujące było to, że służby doskonale wiedziały, że był islamskim ekstremistą. Wpadł im w oko w 2016 roku, kiedy zaczął udostępniać w mediach społecznościowych materiały Państwa Islamskiego. Władze próbowały go deportować kiedy dowiedziały się, że je oszukał starając się o azyl, ale im się to nie udało. Spędził trzy lata w więzieniu, ale sąd nie zgodził się w zeszłym roku na postawienie mu zarzutów związanych z terroryzmem kiedy kupił nóż myśliwski i odkryto, że posiada nagrania ISIS. Wyraził zgodę jedynie na objęcie go nadzorem policyjnym, dzięki czemu policja mogła interweniować już minutę po rozpoczęciu przez niego ataku, co zapewne ograniczyło znacznie liczbę ofiar.
W czwartek władze NZ przyjęły z tego powodu nową ustawę. Delegalizuje ona planowanie ataków terrorystycznych oraz szkolenie z obsługi broni i walki celem zorganizowania takiego ataku. Daje też policji uprawnienia do wejścia, przeszukania i nadzoru bez nakazu sądowego jeśli istnieje podejrzenie, że ktoś szykuje się do ataku terrorystycznego.
„Zmieniła się natura terroryzmu” – skomentował minister sprawiedliwości Kris Faafoi – „Na całym świecie jest więcej pojedynczych sprawców niż dużych, zorganizowanych grup”. Dodał, że ta ustawa nie jest niczym niezwykłym gdyż podobne obowiązują w wielu innych państwach na świecie.